Translate

niedziela, 20 października 2013

Chapter 14

Poszłam do pokoju , rzuciłam się na łóżko i zasnęłam .

Obudziła mnie o 12 Sara .
- Wychodzę do Liam'a .
- Okej .- powiedziałam nie otwierając oczu .
-Mamoo! -krzyczałam schodząc ze schodów.
- Caro. Ubieraj się . Za pół godziny przyjeżdża wujek Ted z synem .
- To my mamy jakiegoś wujka Ted'a ? - zapytałam  zdziwiona .
- Tak. Idź się ubrać .
Poszłam do góry założyłam spodnie dresowe i luźną bluzkę .
\- Pewnie jakiś kujon. -Pomyślałam .

Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi pobiegłam otworzyć .
Byłam ciekawa swojego kuzyna .
Gdy otworzyłam moim oczom ukazał się wysoki ciemnowłosy mężczyzna .
- Caroline ?- Zapytał podając mi rękę .
- Tak.
-Ted .
-Miło poznać . -Uścisnęłam jego rękę i zaprosiłam do domu .
 -Cześć Ted , a gdzie masz syna ?- zapytała mama , gdy tylko wuja wszedł do salonu .
- Zaraz przyjdzie .
Usiedli na kanapie i gadali , a ja byłam w kuchni .
- Otwórz - powiedziała mama ,gdy tylko rozbrzmiał się dzwonek .
Zza drzwiami stanął chłopak .




- Zayn? - zapytałam zdziwiona .
- No siema kuzyneczko .- uśmiechnął się .
To był szok.
- Caro . Zabierz Zayn'a do siebie i pogadajcie .- zaproponowała mama .
-Pewnie . -przewróciłam oczami .

~~Zayn~~

Prowadziła do swojego pokoju .
Mówiłem tacie ,że nie chcę iść do cioci ,ale pomyślałem ,że mogę zrealizować swój plan .

Za drzwiami ujrzałem niewielki ,ale fajny pokój .



- Ładnie tu masz. - uśmiechnął się .
-Dziękuje .
Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy gadać .
- Ta Perrie to fajna dziewczyna .- zarumienił się .

 
 
 
- Nie wierzę! - Uśmiechnęłam się i stanęłam na łóżku .
- Ale co ? - zapytał .
- podoba ci się Perrie . - zaczęłam skakać .
 
- Nie prawda.
 
 
-Przecież widzę .- droczyłam się z nim .
- No dobra tylko troszeczkę .- złapał mnie za nogi i pociągnął a ja upadłam na poduszki . - Mogłabyś z nią o mnie pogadać , żebym nie zrobił z siebie debila .- powiedział poważnie .
- Spoko . Pogadam z nią .- uśmiechnęłam się ,aby rozluźnić go troszkę .
 
- Zayn ! Wracamy !- krzyczał z dołu wujek .
- No to pa .- przytuliłam go na pożegnanie .
 Zayn poszedł na dół , a ja zadzwoniłam do Perrie .
 
- Wyskoczymy na miasto ? - zapytałam radosna .
- Pewnie . A co ty taka radosna ?
- Właśnie poznałam mojego kuzyna .
- Fajny ? - zapytała .
- Nooo...
- Zamawiam .- powiedziała szybko .
- To dobrze - zaczęłam się śmiać .
- Za 30 minut będę u ciebie .
Rozłączyłam się i w tym momencie weszła mama .
- I co jak ci się ten Zayn podoba ?- zapytała siadając na łóżku .
- Fajny jest .- powiedziałam spokojnie .
- Ale wiesz , nie chciałabym abyś się z nim zadawała.
- Mamo !? -podniosłam głos .
-Co!? On nie należy do najlepszych chłopaków .
- Jestem dorosła i będę spotykała się z kim zechcę ! - Pokazałam na drzwi - Wyjdź .
- Ale ja się tylko o ciebie martwię .
- Ty się martwisz? Przez 19 lat miałaś mnie w dupie . Ja musiałam opiekować się Sarą ,bo ty ciągle pracowałaś .- płakałam - Od rozstania z tatą chodzisz po barach , pijesz ! Myślisz ,że jestem ślepa ? To się mylisz ! - Wykrzyczałam i zamknęłam drzwi na klucz .
 
Zaczęłam chaotycznie szukać po pokoju żyletki .
Gdy ją znalazłam poszłam do łazienki zakluczyłam drzwi i usiadłam na ziemi .
 
Podwinęłam rękaw .
Otarłam łzy , które właśnie spływały mi po policzku .
Chwyciłam mocno żyletkę i zrobiłam kilka cięć .
 
Nie bolało . To był jedyny sposób w jaki mogłam odreagować .
Usłyszałam telefon z pokoju .
Złapałam go i odebrałam . To była Perr .
- Już idę - powiedziałam starając się nie płakać .


Na biurku znalazłam chusteczki i taśmę ,więc zrobiłam sobie opatrunek ,aby nie pobrudzić bluzki .
Zeszłam na dół .
Założyłam okulary i rzuciłam -Wychodzę .
Wsiadłam do samochodu i pojechałyśmy do parku .
Usiadłyśmy na ławcę i zaczęłyśmy gadać . Zapomniałam o mojej ranie na ręce .
- Jak wygląda ten twój kuzyn ?- zapytała ciekawa .
- No więc jest wysokim mulatem. Umięśniony , przystojny i ma na imię ...
-Jak ?
- Zayn -zaśmiałam się .
Dziewczyna spojrzała na mnie pytająco .
- Tak . Ten Zayn . Fajny jest nie ?- zapytałam
- No .. Ale poza zasięgniem . On lubi dziewczyny takie jak Nina .
- Skąd wiesz ?- zapytałam .
-Ten typ tak ma .- zaśmiała się .
Gadałyśmy jeszcze jakiś czas .
Zauważyłam jak w naszą stronę idzie Harry .
Nie chciałam go spotkać, ale było już za późno na ucieczkę .
Chyba nas zauważył , gdyż znacząco zwolnił tempo jakim szedł .
- Caro.- Powiedział pytająco .
"Kurwa" -pomyślałam .
- Tak ?-Wstałam
- Chciałbym z tobą pogadać .- Spojrzał na Perr jakby chciał jej powiedzieć "Idź stąd "
- Ale ja nie chcę .
Chciałam już usiąść ,ale złapał mnie za nadgarstek .
Niestety to był ten okaleczony . Wydałam lekki syk .
-Niech ci będzie - wyrwałam się z jego uścisku i zaczęłam masować rękę .
- Sam na sam .
- To ja już pójdę .- Powiedziała i szybko zniknęła .


- To nie miało tak być .- zaczął .
- No ja myśle - powiedziałam pod nosem .
- To co ci mówiłem to prawda ..
- Ale nie raczyłeś mi powiedzieć , że mówiłeś to też kilkunastu innym dziewczyną .
- Wtedy tak nie czułem .- powiedział .
- To skąd mam mieć tą pewność ,że mnie nie okłamałeś .
- Udowodnie ci to .
- Ciekawe jak .- rzuciłam bezuczuciowo .
- Jeszcze nie wiem .
- No właśnie .
Odeszłam .
Złapał mnie za rękę i odwrócił .
-Ale ja cię kocham .- szepnął .
- Ale ja ciebie nie !
Poczułam jak jego ręka zczęła coraz bardziej zaciskać moją .
- Jak to ?- powiedział groźnie .
- Kocham kogoś innego .- wymyśliłam coś na poczekaniu .
Moja dłoń pod wpływem siły Harry'ego zrobiła się sina .
- Kogo ?- widziałam złość w jego oczach .
- Nieważne .
Odwróciłam się  i pobiegłam w stronę drogi .
Nie patrząc na jezdnię wbiegłam na pasy .
To był błąd . Poczułam mocne uderzenie .



_____________________________________________________

Mam nadzieje ,że was nie rozczarował ;)
Nie wiem czy zuważyliście , ale zmieniłam czcionkę .
Lepiej się czyta ?

4KOM = NEXT

7 komentarzy: