Translate

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Chapter 36

~~ Harry~~

Siedziałem na szpitalnym korytarzu czekając, aż wyjdzie lekarz .
Miałem nadzieje ,że nic nie stało się ani Caro ani dziecku .
Po jakimś czasie lekarz wyszedł z sali  . Podszedł do mnie .
- Jak z nią ?- zapytałem pełen nadziei .
- Będzie żyła , jej stan się poprawił .
Uśmiechnąłem się .
 - Ale niestety ..- zaczął delikatnie .- Dziecko ma marne szanse na przeżycie ..
Lekarz odszedł .
'Wiem ,że to moja wina .. Mam nadzieje ,że mi wybaczy .Jak mogłem jej tak powiedzieć . Jestem skończonym kretynem . Nie zasługuje na nią ' - myśli przebiegały mi po głowie .
Złapałem za telefon i wykręciłem numer Perrie .
"Cześć .
Caro jest w szpitalu pokój 212 . Przyjedź , bo ktoś musi z nią być .
"
Wysłałem .
Czekałem aż Edwards przyjedzie .
- Co się stało ? - zapytała przestraszona.
- Caro chciała się zabić . -posmutniałem ,a z moich oczu uroniły się kolejne łzy .
- Jak to !?
- Powiedziałem kilka rzeczy za dużo ... Jak się ocknie powiedz ,że już nie będę zatruwał jej życia . Wyjeżdżam .- powiedziałem i odszedłem .
Ta decyzja jest dla mnie cholernie trudna , ale jakby Caro coś się stało to bym sobie nie wybaczył , a wiem ,że ja narażam ją na niebiezpieczeństwa .
Udałem się do domu .
Spakowałem wszystkie swoje rzeczy ido walizek . Podszedłem do biurka i wyciągnąłem z niego rzecz dla mnie najcenniejszą . Zdjęcie moje z Caro .
Następnego dnia z rana zadzwoniłem do mamy .
- Cześć mamo , bo jest sprawa .
Nie mam gdzie mieszkać . Mógłbym tymczasowo przyjechać ?
- Pewnie ,że tak .. Nie było cię tutaj od wieków -zaśmiała się kobieta .
- Niedługo będę .
Złapałem za walizki , wrzuciłem je do bagażnika .
Usiadłem za kierownicom , zapiąłem pasy .
Wziąłem głęboki oddech i zostawiając przeszłość za sobą ruszyłem w podróż do mojego rodzinnego domu . Do Holmes Chapel .
Po drodze na poboczu dostrzegłem stację paliw .
Zatrzymałem się na niej i  ruszyłem w stronę WC .
Spojrzałem na swoje lustrzane odbicie .
- Jesteś chujem - powiedziałem patrzą sobie prosto w oczy .
Zdjąłem wszystkie kolczyki , jakie posiadałem , bo wiedziałem ,że mama woli mnie jak jestem "Sobą"
Wróciłem do auta.
Na fotelu pasażera leżał mój telefon , który nagle zaczął wibrować .
Odebrałem .
- Caro chce wiedzieć gdzie pojechałeś .- usłyszałem głos Perrie .
- Nie mów jej . To dla jej dobra .
- Dobra !? - usłyszałem w tle głos Caro . Domyśliłem się , że byłem na głośniku .
- Tak dla dobra .. Nie zauważyłaś ,że gdy jesteśmy razem zawsze coś ci się stanie !? Przeze mnie prawie zginęłaś . Nie chcę ,żeby to się powtórzyło..- Powiedziałem spokojnie .- Nagle na horyzoncie ujrzałem policjanta , który dawał znak ,że mam się zatrzymać . - Kocham Cię .
Odłożyłem słuchawkę .
Otworzyłem okno. Mężczyzna podszedł do auta .
- Dokumenty , prawo jazdy - powiedział .
- Cześć Tato .- rzekłem wysiadając z auta .
Tak . Mój tata był policjantem ..
- Co tu robisz synu ? - zapytał .
- Przyjechałem w odwiedziny .- Uśmiechnąłem się .
- To leć do domu . Babcia się ucieszy .- poklepał mnie po ramieniu .
Tak jak powiedział tak też zrobiłem Pojechałem do domu .
Dojechałem przed rodzinny dom . Złapałem za telefon i podszedłem do drzwi .
Zapukałem delikatnie .
Otworzyła mi babcia .
- Harruś co ty tu robisz - przytuliła mnie mocno
- Przyjechałem do was w odwiedziny .
Nagle ze schodów zbiegła Gemm - moja siostra.
Rzuciła mi się na szyję .
- Proszę ,proszę kochany braciszek wrócił .- złapała mnie za polik .
Usiadłem do salonu i czekałem ,aż mama wróci z pracy .
Przez kilka godzin gadałem z nimi .
Gdy wróciła mama dołączyła się do rozmowy.
 - Harry . Kochanie . Nie ,że cię wyganiam , ale musisz wrócić do Londynu ..
- Dlaczego ?
- Musisz skończyć szkołę .
- A mogę zostać chociaż na Tydzień ?
-pewnie .
Po rozmowie udałem się do swojego starego pokoju , położyłem się i zasnąłem .

piątek, 27 grudnia 2013

Chapter 35

Obudziłam się o 11.
W pokoju nikogo nie było.
Usiadłam na kanapie. Nagle ze schodów zaszła Sara . Była smutna .
- Coś się stało?- Zapytałam wstając .
- Nie .-powiedziała.
- Przecież widzę.
-No bo Liam zaprosił mnie do siebie na noc.-spojrzała na mnie siadając na kanapie.
- To dlaczego jesteś smutna?- uśmiechnęłam się .
- No bo nie chce zostawiać cię samą .
- Co ja jestem małe dziecko!?-oburzyłam się. - Idź. Muszę przemyśleć kilka spraw.
- Jesteś pewna?-zapytała z niedowierzaniem.
-Tak .-uśmiechnęłam się.
- Dziękuję.- ucieszyła Się i pocałowała mnie w polik .
Poszła do góry , zabrała jakąś torbę i wyszła.


Siedząc przy stole wymyślałam jak powiedzieć Harry'emu,że jestem w ciąży.
- Harry słuchaj . Pamiętasz naszą pierwszą noc ? Przecież to absurd. Powie ,że to moja wina .- zaczęłam płakać..

Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć.
przed drzwiami stał Styles .
- Harry !? Co ty tu robisz.-zapytałam ocierając łzy.
-Chciałaś porozmawiać.- powiedział wchodząc do środka.
-Ja !?
- no tak . Dostałem od ciebie smsa.
- "a to skubana"- pomyślałam w środku - Sara pewnie wysłała. Przepraszam za to ,że zawracam ci dupy .
- Nie ma problemu i tak chciałem cię odwiedzić. - uśmiechnął się i złapał mnie delikatnie w pasie.
- Idziemy na spacer ? - zaproponowałam
- pewnie.

Szliśmy wąskimi , mało uczęszczanymi uliczkami.
Na dworze nagle zrobiło się ciemno.
Gdy przechodziliśmy pod lampą kazałam mu się zatrzymać.
- Musimy porozmawiać.- w oczach gromadziły mi się łzy .
- coś się stało?
-Nie.-powiedziałam szybko. - To znaczy tak. - stanęłam przed nim, złapałam go za rękę.
- Caro ?- powiedział , jakby wiedział,że jest poważnie .
- Pamiętasz naszą wspólną noc ? - zaczęłam płakać. -No bo ja ...
- mów ! - powiedział ściskając moją rękę sprawiając mi ból.
- Harry to boli.
-Mów o co chodzi!- krzyknął.
- Jestem w ciąży - wykrzyczałam wyrywając się z objęć.
Chłopak patrzył prosto w oczy.
Nagle poczułam silne uderzenie w twarz.
- Czyje to jest dziecko !? Komu dałaś dupy tym razem . - zaczął mnie szarpać.
- Twoje ! Ale nigdy go nie zobaczysz , bo nie chcę ,aby moje dziecko miało takiego ojca. - rozpłakałam się jeszcze bardziej i pobiegłam w stronę domu.
Wbiegam zatrzaskując za sobą drzwi udając się do pokoju . Złapałam za żyletkę.
Usiadłam na ziemi przed łóżkiem . Spojrzałam na brzuch.
- Przepraszam kochanie ,ale sama sobie nie poradzę .
Łzy zakreślały drogę na moich policzkach .
Dołożyłam żyletkę do żyły .
- I tak byłabym fatalną mamą. - uśmiechnęłam się .
Zrobiłam jedno duże cięcie i to wystarczyło.
Wokół mnie było pełno krwi.
Moje powieki zrobiły się ciężkie .Zobaczyłam tylko rozmazaną postać Harry'ego .
- Przepraszam Cię.- szepłam , zamknęłam oczy.
Nie było już ze mną żadnego kontaktu.

Po chwili wszystko wróciło do normy .
Wstałam spojrzałam na Hazze .
- Caro !?- usłyszałam.
Uśmiechnęłam się . Podeszłam do niego , ale Co do cholery !?
Jego ciało mnie przeniknęło.
Odwróciłam się i zobaczyłam MNIE ?
Tak to byłam ja leżałam w kałuży krwi , a Harry mnie reanimował krzycząc - Caro. Przepraszam.

sobota, 21 grudnia 2013

Chapter 34

- Gratuluję . Jest pani w ciąży .- uśmiechnęła się.
- to nie możliwe .- zaczęłam płakać .- robiłam test i wyszedł negatywny.
Kobieta odwróciła ekran w moją stronę.- ta mała plamka o tutaj- wskazała palcem.- To pani dziecko.

- Niemożliwe!- powtarzałam..
Kobieta wyszła .
Na sali leżałam sama .
Słyszałam tylko własne łzy.
Po chwili wszedł Harry.
- Hej kochanie , jak sie czujesz?- zapytał siadając obok.
- Dobrze - wyrarłam szybko łzy .
- Co powiedział lekarz ?- zadawał wiele pytań .
- Nic poważnego . Jeszcze dzisiaj wróce do domu .
-A powiedzieli coś dokładnie?
-Nie .-odpowiedziałam szybko.
Dołączyła do nas pielęgniarka.
- Może pani jechać do domu . Proszę się oszczędzać.- uśmiechnęła się i wyszła .
Jadąc do domu napisałam do Sary ,że wszystko dobrze i wracam do domu ,a ona na się bawić i nie przejmować.
Dojechaliśmy .
- Mogę zostać?- Styles zrobił słodkie oczka .
- Jestem zmęczona . Zaraz się położe . Jedź na imprezę.
- Ale ja nie chce jechać bez ciebie .- złapał mnie za rękę.
- Jedź i później odwieź Sarę.- usmiechnęłam się sztucznie .
- Dobrze - powiedział nie chętnie i odszedł.
Weszłam do domu . Zamknęłam za sobą drzwi i rozpłakałam się jak mała dziewczynka .
Byłam załamana .
Poszłam po laptopa.
Wpisałam : 'Szybka , nie droga Aborcja'
Wyskoczyło kilka stron .
Weszłam na czat i zadaałm pytanie .
- Jak szybko pozbyć się dziecka ?
Szybko otrzymałam wiadomość.
- Nie rób tego . Twoje dziecko już ma serce , uczucia . Ono też chce żyć.
Nie możesz go tak poprostu zabić . Pomyśl , czy byłabyś tu gdzie jesteś , gdyby twoja mama też chciała to zrobić .

Zaczęłam płakać mocniej.
Położyłam rękę na brzuchu .
- Mamusia cię nie zabiję.

W głowie miałam miliony myśli , ale żadna nie pomagała w podjęciu decyzji jak mam powiedzieć to Harry'emu.
- Przecież on mnie zostawi . - mówiłam sama do siebie .
Negle do domu weszła Sara .
Rzuciłam jej się na szyję.
- Jestem w ciąży .- wypłakiwałam się jej w ramię .
- Ale jak to !?
- Nie wiem .
- Powiedziałaś Harry'emu?
- Nie .- otarłam swój policzek .- nie umiem . Zniszcze mu tym życie .
Usiadłyśmy na kanapie , a ja położyłam głowę na kolanach siostry .
Po jakimś czasie zasnęłam z przemęczenia.



czwartek, 19 grudnia 2013

Chapter 33


Otworzyłam oczy .
Nagle zrobiło mi się strasznie niedobrze ,więc pobiegłam do toalety .
Wymiotowałam .
Gdy wróciłam do pokoju w drzwiach stał Harry .
- Coś się stało ? - zapytał zmartwiony .
- Nie po porostu źle się poczułam - uśmiechnęłam się .
- Zrobiłem śniadanie . - złapał mnie za rękę i zaprowadził  na parter.
Na stole stały kanapki z serem ,szynką  oraz z dżemem . Obok nich byłe 2 szklanki z sokiem .
Usiedliśmy i zaczęliśmy jeść .
- Dzwoniła do mnie Nina i pytała się czy nie wpadniemy do niej na imprezę .- powiedział łapiąc za kolejną kanapkę .
- Idziemy ? - zapytałam .
- A chcesz?
- Czemu nie ? Tylko muszę iść kupić jakieś ciuchy .
 - O to się nie martw .- Zaśmiał się Hazz .- Już ci coś kupiłem leży na kanapie .
Był strasznie ciekawy mojej reakcji .
Podeszłam do kanapy na której leżała sukienka.
- Podoba się ?- zapytał .
- Jest cudna .

Wróciliśmy do posiłku .
Po zakończeniu Harry wydał się zdenerwowany .
-Mam do ciebie pytanie . -zaczął .
- Słucham - uśmiechnęłam się .
- Nie poleciałabyś ze mną do Portugali ?
Zawsze chciałam tam pojechać ,ale nie mogę zostawić Sary .
- Nie mogę , przepraszam . -spuściłam wzrok .
- Ale dlaczego ? - Najwyraźniej mu zależało .
- Nie moge zostawić samej Sary.
- Ale przecież Liam też leci , więc może ona też będzie chciała?
- Jak wróci to z nią pogam ,ok ?
- Dobrze .- usiedlismy jeszcze na chwilę.
*po 5 minutach*
- Ja już idę. - pocałował mnie w czoło.- będę o 20  jak chcesz zabierz Sarę.- powiedział i wyszedł.

Siedziałam i nic nie robiłam .
Nagle znowu poczułam odruchy wymiotne , więc pobiegłam do łazienki.
Uklęknęłam i nagle weszła Sara .
- Co ci jest ?
- Nie wiem.
- A może jesteś w ciąży?- zaśmiała się.
- Chyba głupia jesteś.- przemyślałam jej słowa.
- Sara pójdziesz mi do apteki po test .- powiedziałam załamana.
- Nie zabezpieczaliście się!?
- Nie wiem , byłam pijana ! Nic nie pamiętam!- byłam załamana.
Gdy Sara wyszła usiadłam na płytkach i zaczęłam płakać.
- Nie moge być w ciąży!- szeptałam sama do siebie.
Po chwili Sara wróciła . Zamknęłam drzwi , usiadłam na pralce i czytałam instrukcję . Analizowałam krok po kroku.
Zrobiłam dokładnie tak ,jak pisało.
Czekałam na winiki.
- Jedna kreska! Proszę bądź tylko jedna kreska.- modliłam się
Spojrzałam na urządzenie.
Na pasku widniał jednen blady pasek.
- Tak!- krzyknęłam zwycięsko.
Sara dobijała się do drzwi .- I jak?
- nie jestem .- wyszłam z toalety usmiechnięta .
Usiadłam na kanapie i wytarłam chusteczką rozmazany na policzku tusz.
- Dzisiaj Nina wyprawia imprezę . Idziesz z nami ?
- Pewnie .- uśmiechnęła się.
Poszłam do siebie ,aby się uszykować .
Podłączyłam sobie telefon do kolumny i puściłam dosyć głośno muzykę. Byłam w trakcie przebierania ,więc byłam w bieliźnie.
Zaczęłam biegać po pokoju , tańczyć i śpiewać.
Usłyszałam pukanie w okno.
Ujrzałam Harry'ego , który stał na dachu.
Otworzyłam mu okno.
- Nie możesz wejść jak człowiek ? Drzwiami!- zaśmiałam się .
- Gotowa ?
- Zaraz tylko się ubiorę.
Założyłam sukienkę i buty.
Poszliśmy po Sarę .
Ruszyliśmy .
Gdy dojechaliśmy przed domem czekał na nas Liam . Sara poszła się przywitać .
Gdy tylko otworzyłam drzwi poczułam uderzający ból brzucha .
Jeszcze nigdy nie czułam tak silnego bólu .
Z moich oczu mimowolnie poleciały łzy .
- Co ci jest , kochanie?- podbiegł do mnie Harry.
- Nie wiem .- powiedziałam przez łzy - Bardzo boli mnie brzuch.
Hazz zapiął moje pasy .
- Jedziemy do szpitala . Napisze ci jak będzie coś wiadomo.- powiedział do Sary.
Jechaliśmy bardzo szybko.
Ból nie odpuszczał .
Droga wydawała się bardzo długa.
- Jesteśmy .- powiedział i wybiegł z auta .
Wbiegł do budynku szpitala .
Po chwili przyprowadził ze sobą pielęgniarkę z wózkiem.
Przeniósł mnie delikatnie i pojechaliśmy .
Pojechałam na jakąś salę. Harry nie mógł wejść .
Lekarze przenieśli mnie na łóżko .
Dotykali mój brzuch , przez co bolało mocniej .
- Biegnij po doktor Fall .- powiedział lekarz do jednej z kobiet.
Wszyscy wyszli . Ze mną była tylko pani Fall.

- Ma pani miesiączkę ?- zapytała patrząc na moje nogi .
- Nie , a coś się stało .?
- Bo krwawi pani z dróg rodnych .
Wpadłam w panikę.
- Zrobimy pani USG.- powiedziała delikatnym głosem.- badanke jest bezbolesne .
Kiwnełam głową na znak ,że się zgadzam .
Pani doktor założyła mi wenflon i wstrzyknęła mi coś do niego.
Po chwili ból ustał .
Doktor Fall nalała na mój brzuch zimny żel i zaczęł jeździć urządzeniem .
Nagle zbladła i otworzyła szeroko oczy .
- Co się stało!?- zaczęłam krzyczeć .

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Chapter 32

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy .
Nie pamiętałam nic z wczorajszego wieczoru .
Powoli otworzyłam oczy . Ujrzałam pokój .
Zamknęłam je z powrotem .
- Chwila , co ? - Krzyknęłam i usiadłam na łóżku .
To nie był mój pokój .
Miałam nadzieję ,że to się nie zdarzyło .
Spojrzałam pod kołdrę .
-Cholera!- krzyknęłam ponownie .
Byłam naga .
Szybko włożyłam bieliznę i poszłam do salonu . Na kanapie siedział Harry .
- Proszę cię powiedz ,że do niczego nie doszło . - łudziłam się
- YYYM..
- Serio ? - zapytałam .
- Serio serio . - zaśmiał się .
Wróciłam do pokoju ,aby się ubrać .
Rzuciłam się na łóżko .
- Czyli już nie jestem dziewicą .- zaśmiałam się .
Zawsze myślałam ,że ten dzień , a raczej ta noc będzie niezapomniana .
Ale cóż?
 Na zegarku widniała godzina 11:02 .
Ubrałam się i wróciłam do Hazzy . Podeszłam do niego .
- Odwieziesz mnie do domu ? - zapytałam .
- Pewnie .
Odwróciłam się i wyszłam .
Całą drogę myślałam jak to mogło się stać .
Harry zaśmiał się po cichu .
Dojechaliśmy .
- Cześć .- wyszłam nie odwracając się .
- Nawet się nie pożegnasz ? - wysiadł z auta .
Podeszłam do niego , przytuliłam i ponownie burknęłam :- Cześć .
Chłopak złapał za podbródek i przybliżył moje usta do swoich .
Pocałowaliśmy się .
-To kiedy powtórka wczorajszej nocy ?
- Głupek. - klepnęłam go w brzuch .
Złapał mnie za ramię i znowu odwrócił w swoją stronę .
- Wpadniesz dzisiaj do mnie ?
- Może - uśmiechnęłam się , musnęłam ustami jego policzek i odeszłam .

W domu nikogo nie było .
Na stole leżała kartka .
" Jestem w szkole . Jak wrócisz do domu napisz :) Sara "
Złapałam za telefon i wysłałam sms'a siostrze .
"Wróciłąm :D"
Głowa bolała mnie nie miłosiernie.
Podeszłam do kuchennej szafki , w której trzymamy leki . Złapałam za pudełko leków przeciwbólowych . Wyciągnęłam 2 pigułki , popiłam je wodą i położyłam się na kanapie . Włączyłam TV . Puściłam piosenki.
Leciało ' Union J- Carry You'
Lubiłam tą piosenkę , więc mimo bólu wstałam i zaczęłam tańczyć.
- Carry Youuuu!- śpiewałam .
Usłyszałam dźwięk swojego telefonu .
- Halo?
- Jak coś zaraz będę w domu . Nigdzie nie wychodź.- powiedziała Sara i się rozłączyła .
Po kilku minutach weszła do domu .
- O co chodzi ?- zapytałam zdenerwowana myślą ,że coś się stało.
Sarr usiadła na moich kolanach przodem do mnie .
- Gdzie byłaś w nocy ?- zapytała podekscytowana.
- Nie ważne .- zrzuciłam ją tak ,że spadła na kanapę .
- Nie chcesz mówić to nie .- zrobiła obrażoną minę.
Oglądałyśmy telewizję.
- Ale powiedz tylko czy byłaś z Harry'm. - powiedziała z zaskoczenia.
-Spadaj.- zaśmiałam się.

Mój telefon znowu dzwonił.
- Cześć skarbie .- usłyszałam głos Styles'a
Szybko wstałam i podeszłam do okna , aby Sara nie usłyszała .
Na marne . Siostra stała obok mnie i podsłuchiwała.
- To co wpadasz? - zapytał lekko mrucząc .
Uśmiechnęłam się i odpowiedziałam .- nie dam rady . Głowa mi pęka. Innym razem .
- Kac morderca nie ma serca.- zaczął sié śmiać.- Dobra pa.
Rozłączyłam się.
- Wiedziałam ,że byłaś u Harry'ego.- zaczęła mnie dźgać.
Sarr poszła do siebie .
Wróciła po 30 minutach .
- Ja ide z Liam'em do kina ,a później zostaje u niego.- powiedziała łapiąc za plecak.
- Tylko mi tam grzecznie !- uśmiechnęłam się.
Zostałam sama.
Przyzwyczaiłam się do tego.
Drzwi się otworzyły .
Nie patrząc kto wszedł rzuciłam.
- Czego zapomniałaś?
- Gumek.
Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam w stronę drzwi .
 Nie stała tam Sara ale Harry!
- Głupi jesteś. Myślałam ,że to Sara.- pocałowałam go namiętnie
Nasze ręce się splotły .
Usiedliśmy i włączyłam horror .
Gdy nastawał jakiś straszny moment to tuliłam się do niego.
Czułam się taka '' bezpieczna''.
O godzinie 23 .
- Nie powinieneś już iść?- zapytałam .
- Wyganiasz mnie ?- zaśmiał się.
- Ja? Coś ty.- pocałowałam go .
Złapaliśmy się za ręce i poszliśmy do mnie .
Wzięłam luźną koszulkę i poszłam do łazienki .
Przebrałam się m a gdy whszłam na łóżku leżał Harold w samych bokserkach .
- Wyglądasz seksownie kocie.- przejechał ręką po mojej nodze.
Położyłam się tyłem do niego.
Włożył rękę pod moją bluzkę umieszczając ją na moim brzuchu.
Zamknęłam oczy.
Hazz błądził ręką po moim brzuchu w góre i w dół. Miałam ciarki , ponieważ to łaskotało.
Po chwili zasnęłam.

sobota, 14 grudnia 2013

Chapter 31

Na moją twarz padały ciepłe promienie słońca przebijające się przez rolety.
Otworzyłam oczy .
Poszłam się ubrać . Założyłam ten zestaw i poszłam sprawdzić ,czy Sara już wstała.
Nie było jej w pokoju. Siedziała w jadalni jedząc kanapkę. Podeszłam do niej i porwałam jej jedną szybko ją zjadając.
- Ja już idę.- powiedziałam i wyszłam .
Po drodze wstąpiłam do piekarni.
Za ladą stał jakiś chłopak. Był odwrócony tyłem.
- Poproszę drożdżówkę z serem.- rzuciłam szukając portwela w torbie .
- Bardzo proszę- podniosłam wzrok i ujrzałam uśmiechającego się Liam'a.
- Liam?- zapytałam przecierając oczy.
- Nie tej , Święty Mikołaj.- zaśmiał się .
Przytuliłam go .- co ty tutaj robisz?
- Pracuje .- uśmiechnął się szeroko.
- A co ze szkołą?- podałam mu pieniądze .
- Nic się nie stanie jak opuszczę kilka lekcji.
- Dobra ja lecę, cześć.- kiwnęłam ręką i wyszłam.
Otworzyłam swoje 'śniadanie' i zaczęłam jeść.
Weszłam do szkoły i udałam się pod klasę 015 , gdzie miała się odbyć matematyka.
Gdy stałam przed klasą dołączył do mnie Harry i Niall.
Przywitałam się z nimi , a później razem weszliśmy do klasy .
- Hej skarbie.- musnęłam policzek przyjaciółki. Perrie tylko odwzajemniła mój gest uśmiechem.
- No to wyciągamy karteczki.. -powiedziała nauczycielka śmiejąc się złowieszczo .
-Cholera!- powiedziałam .
.
Zupełnie zapomniałam ,że mamy dzisiaj sprawdzian.
Pani rozdała pytania.
- Tak!- krzyknęłam zwycięsko.
- Panno Brown!
- Przepraszam. - zaczęłam się śmiać .
Na całe szczęście znałam odpowiedzi na pytania .
Nagle poczułam lekkie uderzenie w głowe . Dostałam z kulki zrobionej z kartki.
Otworzyłam ją .
' Ty , ja , Niall, Zayn i Perrie , pizza?
Idziesz? . Harry :) '

Szybko odpisałam .
' Pewnie .'
Odrzuciłam ją Harry'emu .
Przeczytał i uśmiechnął się.

Odpowiedziałam na wszystkie pytania i jako pierwsza oddałam swoją pracę .
Miałam jeszcze 3 lekcje.
Przed szkołą czekali na mnie wszyscy uczestnicy.
Nagle dzwoni telefon . Niall odbiera.
- Dobra już idę.- rozłączył się .
- Cholera . Ja muszę spadać.- powiedział drapiąc się po głowie .
- Do jutra.- poklepałam go po ramieniu .
Ruszyliśmy grupką w stronę jednej z najlepszych pizzeri w mieście.
Usiedliśmy po lewej stronie na samym końcu.
Przyszła kelnerka . Podała nam karty , odwróciła się i odeszła.
 Wybraliśmy 2 duże pizze i zamówiliśmy sobie po koktajlu.
Siedzieliśmy jakieś 2-3 godziny..
Zaczęliśmy się rozchodzić.
- Idziemy do mnie? - zapytał Harry.
- Spoko.-uśmiechnęłam się.
Objął mnie ramieniem. Nie przeszkadzało mi to.
Gdy dotarliśmy do jego mieszkania na dworze zrobiło się  szaro.
Mieszkanie było czyste,co mnie bardzo zaskoczyło. Było rówienież nieźle urządzone.
Usiadłam na skórzanej kanapie .
Przyniósł kilka butelek wina.
W niedługim czasie wszystko wypiliśmy.
Hazz włączył muzykę.
- Zatańczysz?- wyciągnął rękę w moją stronę.-muszę spalić tę pizzę.
Złapałam za jego dłoń i zaczęliśmy tańczyć.
Położyłam głowę na jego ramieniu .
Jego ręce wylądowały na moich pośladkach.
Spojrzałam mu prosto w oczy.
- Kocham Cię.- powiedział czule.
- Ja ciebie też.- powiedziałam nie przemyślając tego.
Zaczęliśmy się namiętnie całować.
Jednym zwinnym ruchem zrzucił moją jeansową kurtkę nie przestając całować moją dolną wargę.
Złapał mne za biodra i podniósł mnie , a moje nogi oplotły jego talię.
Złapał mnie za pośladki , abym nie spadła .
Harry ruszył w stronę pokoju .
Położył mnie na łóżku ,a sam położył się na mnie.
Całując mój obojczyk zdjął moją bluzkę. Zrobiłam tak samo.
Po chwili oboje byliśmy nadzy.
Zaczęliśmy się kochać.
Poniosło nas.

___________
Podoba się ? :)
3 Com=Next

czwartek, 12 grudnia 2013

Chapter 30

 Dedykacja dla moich wspaniałych przyjaciółek ,które wspierają mnie na każdym kroku, oraz dla mojej siostrzyczki <3
Kocham was

Miałam złe przeczucia .
- Zostaw mnie !- nie przestawałam krzyczeć .
- Chcę porozmawiać.- odstawił mnie na ziemie i złapał mnie za dłonie.
-Moge chociaż wpuścić Sarę?- wyrwałam się z uścisku.
Podszedł do drzwi i je odkluczył.
Sara weszła do środka.
- Przepraszam.- powiedział.
- Dupek.-powiedziała i poszła do siebie.

- Słucham.- powiedziałam arogancko.
- Chciałem porozmawiać o wczorajszym wieczorze.- usiadł koło mnie na kanapie.
Patrzyłam ślepo w dywan.
- Georgia była podstawiona.- zaczął.
Otworzyłam szeroko oczy.
- Że co?- rzuciłam mu niesforne spojrzenie.
- Georgia to kuzynka Lou.
-Po chuja to zrobiłeś?- w moich oczach napełniały się łzy .
- Chciałem ,żebyś była zasdrosna.- opuszkiem palców wytarł kąciki oczu .
Czyżby płakał?
- To nie miało tak być. Miałaś się przełamać. Do tego pocałunku miało nie dojść.- wstał i nerwowo chodził po salonie.- ruszyłem za tobą ,ale było za późno.

- Czyli nie interesujesz się nią?- spojrzałam na niego .
- Zależy mi tylko na tobie .- uklęknął przede mną i złapał za kolano.
- Kto wpadł na ten pomysł?- zapytałam wkurzona.
- yym Louis.
-Masz szczęście .- zaśmiałam się , aby rozładować napiętą atmosfere.
- Czyli między nami ok?
- Tak.- wstałam i przytuliłam go.
- Kocham Cię.- moje serce biło szybciej.- Jest możliwość ,że mi wybaczysz?
- Tak - pocałowałam go w policzek- Ale musisz się postarać .
Chłopak jeszcze raz mocno mnie przytulił.
- Chyba musisz już iść.- powiedziałam .
- Do jutra.- powiedział stając przed drzwiami.
- Do jutra.- puściłam mu oczko.
Zamknęłam drzwi , poszłam do pokoju.
Nagle przyszła Sara.
- Co ten dupek chciał?- zapytała wkurzona.
- Przeprosił mnie . Georgia to kuzynka Lou i była podstawiona.- uśmiechnęłam się.
-Po co to zrobił?
- Chciał ,abym była zazdrosna .- położyłam się na łóżku.- Spać ,bo jutro do szkoły.- rzuciłam ją poduszką. Odrzuciła i poszła do siebie.
Złapałam za słuchawki , poszłam zgasić światło.
Puściłam sobie radio i po kilkunastu minutach zasnęłam.







_____________

Przepeaszam za taką przerwę i przepraszam ,że taki krotki. Następny będzie dłuższy. :)

4KOM=NEXT

sobota, 7 grudnia 2013

Chapter 29

Rozdział dedykuje  Oli :)

-Caro . Wstawaj .- poczułam delikatny dotyk mamy.
Wstałam szybko i poszłam obudzić Sarę.
Zeszłyśmy na dół.
Przytuliłyśmy się w trójkę .
- Pamiętajcie . Możecie dzwonić do mnie o każde porze .
- Dobrze .- umśiechnęłam się.
- Muszę już iść .- powiedziała . Miała łzy w oczach.
- Kochamy cię!- powiedziała Sara płacząc.
- Ja też was kocham . Mam nadzieje ,że sobie poradzicie.
-Mamo.- przerwałam jej dając do zrozumienia ,że rozumiemy.
- Dobra ,dobra idę.- złapała za klamkę.- Dozobaczenia .- wyszła .
Przytuliłam Sarę.- Nie płacz głupia . Mamy wolną chatę.
Zaczęłyśmy się śmiać.
- Co powiesz na zakupy dzisiaj ?- zapytałam .
- Pewnie , a co ze szkołą?- spojrzała na mnie robiąc mśieszną minę.
- Wagary !- krzyknęłyśmy równo.
- dlaczego wczoraj wróciłaś taka smutna?- zapytała zmartwiona siostra.
- Nieważne .- próbowałam powstrzymać łzy ,ale bez skutku .- Jak nie chcesz o tym gadać , to tym gadać to nie ma sprawy .
- muszę się wyżalić .- zaczęłam .-Byliśmy nad jeziorem . Ja, Perrie, Zayn , Nina , Lou , Harry i Georgie podobno koleżanka Harry'ego . Oczywiście Styles wpadł na głupi pomysł i chciał grać w butelke. Wypadło na Harry-ego.
- I co ? - zapytała bardzo zaciekawiona .
- Miał przelizać się z Georgią.- płaka?am bardziej .
- Pierdolisz.- widziałam ,że też to przeżywała .-Co za chuj.

- Wstałam i odeszłam.- skończyłam .
Sara przez hakiś czas mnie pocieszała.
 Położyłyśmy się na kanapie , przykryłyśmy się kocem .
Wysłałam tylko krótkiego sms'a do Perrie
" nie idę do szkoły " zamknęłam oczy i zasnęłam .



Poczułam zimną substancję na twarzy .
 Otworzyłam oczy . Nade mną stała siostra . Trzymała pusty dzbanek od kwiatów i śmiała się łobuzersko .
- o ty szujo .- złapałam za poduszkę i z całej siły uderzyłam nią Sarr.
Wylądowała na miekkim dywanie .
- Teraz jeeśmy kwita .- zamśiałam się stająb przed nią.
Jednym zwinnym ruchem podkosiła moją nogę. Wylądowałam obok niej .
- Teraz jesteśmy kwita .- zaczęłyśmy się śmiać.
Poszłam się ubrać w ten zestaw . Wysuszyłam włosy i upiełam je w koka.

Była 11.
- Idziemy do NANDO'S czy jemy w domu .?- zapytałam siedzącą na kanapie Saré.
- NANDO'S- powiedziała szybko.
Złapałam za klucze leżące na stole i wyszłymśy zamykając za sobą drzwi.
Szłyśmy równym krokiem ,więc szybko dotarłyśmy na miejsce .
Usiadłyśmy i zamówiłyśmy 10 skrzydełek z kurczaka .
 Za nami siedział jakiś dziwny typek.
- Hej dziewczyny . Mogę się dosiąść ?- zapytał koleś
- yy . Nie . Tu jest zajęte przez- próbowałam coś wymyśleć- mojego chłopaka . On zaraz tutaj przyjdzie .
- Już jestem kochanie .- spojrzałam na chłopaka. To był Nialler .
- Przepraszam za spóźnienie .- pocałował mnie w polik.
Gościu jeszcze chwilę siedział o wyszedł .
- Dziękuje ci. Nie nawidze takich typów .- otrząsłam się.
- Nie ma problemu . A wy nie w szkole ?- zapytał.
- Nie.- powiedziała Sara - idziemy na zakupy .
- Dobra ja lecę .- dal mi całusa w polik i kiwną Sarze. Złapał za ostatnie skrzydełko.- żebyście się nie kłóciły.- wyszedł z uśmiechem na twarz .
Ruszyłymśy do centrum .
Weszłyśmy do jednego z butików.
Znalazłam śliczną sukienkę  wyglądała TAK bez wachania ją kupiłam .
Sara wybrała sobie buty na wysokim obcasie . Były cudne (wyglądały tak)

Kupiłyśmy jeszcze jakieś dodatki i wrócilyśmy do domu .
Była 19 .
Usiadłyśmy na kanapie przykrywając się kocem .  
Włączyłyśmy jakiś film .
Usłyszałyśmy dzwonek do drzwi .
- pójdę otworzyć .- zaproponowała Sara.
Spojrzała przez wizjer.
Szybko do mnie podbiegła i szepła.
- To Harry .- byłam przerażona.
- powiedz ,że mnie nie ma .- skoczyłam za kanape mając nadzieję mże mnie nie widać.
Sara poszła otworzyć drzwi.
Wychyliłam się lekko , aby patrzeć co się dzieje .
Sarr otworzyła drzwi .
- Nie ma Caro.-powiedziała szybko.
- Slyszałem ją.-powiedział groźnie .
- Pomyliełś się.- zasmiała się niezręcznie .
- Wpuść mnie !- krzyknął.
- Nie .- powiedziała przerażona.
- Sama tego chciałaś.- złapał ją za biodra , wystawił za drzwi i zamknął je na klucz .
Sara dobijała sie , ale bez skutku.
- Caro ja więm ,że tu jesteś .- powiedział głosem niczym z horroru.
Przypomniała mi się scenka , która jakiś czas temu wyglądała tak samo.
- A może schowałaś się w tym samym miejscu .?
Zaczęłam drżeć.
Wiedziałam ,że zaraz mnie odnajdzie .
Słyszałam jego kroki tuż obok.
- Tu jesteś.- chciał mnie złapac , ale uciekłam w inną stronę . Zaczęłam biec do pokoju.
Nie zdążyłam . Złapał mnie i zarzucił na ramię
- ZOSTAW MNIE!- krzyczałam .

_________________

Jak minęły mikołajki ? :)

3KOM=NEXT

czwartek, 5 grudnia 2013

Chapter 28

 Obudził mnie sms na który od razu odpowiedziałam .
'' Hej mała :)
Wpaść po ciebie przed szkołą ? - Niall:)''
'' A może spotkamy się w szkole ?.- Caro :*"
' Okej . Będę czekał o 7:35 pod biblioteką. - Niall :)''
Wstałam , ubrałam się w taki zestaw. Nałożyłam delikatny podkład , lekko musnęłam rzęsy tuszem . Zeszłam na dół. Mama i Sara siedziały przy stole .
Zrobiłam sobie herbatę i dołączyłam do nich .
-Kiedy wyjeżdżasz ? - zapytałam przerywając ciszę .
- Jutro o 3 rano . -odrzekła smutna .
-Mamo , uśmiechnij się ! Przecież poradzimy sobie .- powiedziała Sarr .
- Wiem , ale boje się ,że coś wam się stanie .
- Co ma nam się stać ?- zaśmiałam się .- Z głodu nie umrzemy . - Na całe szczęście umiałam gotować .
- Będziemy chodzić do szkoły , odrabiać lekcję . Będziemy grzeczne .- powiedziała Sara , a gdy na nią spojrzałam zaczęła się śmiać i kiwać przecząco głową .
- Jedziemy ? - zapytała mama spoglądając na zegarek .
Złapałam za plecak i wyszłam udając się do auta .
Najpierw odwiozłyśmy Sarę .
Podjechałyśmy pod moją szkołę .
- Do zobaczenia- powiedziałam całując jej policzek i wysiadając z pojazdu .
Udałam się do szafki . Zostawiłam w niej czapkę i poszłam w stronę biblioteki .
Pod jej drzwiami stał Niall . Kąciki ust na jego widok same mi się podniosły .
Na przeciwko mnie szedł Harry .
Szłam uśmiechnięta w ich stronę .
Harry się uśmiechnął .
Przytuliłam Niall'a dając mu buziaka w polik .
Harry'emu zszedł uśmiech z twarzy .
Chyba pomyślał ,że szłam do niego .Zrobiło mi się przykro .
Podeszłam do niego .
-Cześć Harry - musnęłam delikatnie jego policzek .
- Cześć - powiedział beż żadnych emocji  i odszedł .
Poszłam z Niallerem pod klasę .
Harry był wyraźnie zdenerwowany .

Na lekcji za każdym razem jak kątem oka spojrzałam na Styles'a to on mnie obserwował .
Czułam się nie zręcznie.
Wyciągnęłam telefon z kieszeni i włożyłam go do mojego obszernego piórnika .


" -Harry możemy porozmawiać po szkole ? Caro

- Po co ? Harry
- Proszę ..Caro
- Niech ci będzie . O 15 pod szkołą .Harry .
-Dziękuję "

Zadzwonił dzwonek , a ja udałam się do sklepiku po jakiegoś batona .
Wyszłam na przerwę na dwór , aby się trochę przewietrzyć .
Usiadłam na ławce , na której często siedziałam z  Perrie.
Słońce przebijało się przez obłoki . Jego delikatne promienie padały na moją twarz .
Zamknęłam powieki rozkoszując się ciepłem .
Nagle ktoś od tyłu zakrył moje oczy .
- Niall!- zaczęłam się śmiać.
- Niall?- usłyszałam kobiecy głos.
- Perrie to ty. Haha .
- Idziemy na wagary?- zapytała po cichu , bo akurat obok przechodził Pan Shmitt.
- Nie mogę.- powiedziałam .- umówiłam się z Harry'm po szkole.
- Jak to!? - zmarszczyła czoło- przecież Harry też idzie .
- Serio?- zapytałam . Nagle na horyzoncie pokazał się Hazz.- Poczekaj , zapytam go .
- Hej Harry.- zaczęłam - idziesz na wagary ?
- Skąd ty? Perrie.- chyba chciał uniknąć rozmowy ,która miała się odbyć.
- Czy ty mnie unikasz.?-zapytałam
- Nie!- powiedział szybko lekko podniesionym tonem.
- Udowodnij.
- Hej Caro. Idzesz z nami na wagary?  .- uśmiechnął się . Był pewny ,że się nie zgodzę.
-- Chętnie .- powiedziałam . Z jego twarzy zszedł uśmiech ,a ja odeszłam i wróciłam do przyjaciółki.
- Idę z wami.- powiedziałam siadając na ławce.- a kto w ogóle idzie?
- Ja , Zayn , Harry , Lou , dojdzie do nas Nina , no ty i jeszcze Georgia.
-kto.?
- "koleżanka" Harry'ego .
- To ja chyba nie idę .- powiedziałam smutna.
- Dlaczego? -Zapytała .
 - Co ja tam będę robić? Ty będziesz z Malik'iem , Lou z Niną , a Styles z tą Georgią.- spuściłam wzrok.
- Chodz . Będzie fajnie . Nie zostawie cię. Będziesz ciągle ze mną.- złapała mnie za ręcę w celu zachęcenia- To co?
- No dobra- uśmiechnęłam się- w końcu YOLO .- Zaczęłymśy się śmiać.

--PO 2H--

Gdy wyszłam z Perr i resztą paczki przed szkołe ujrzałam takiego mini busa .
Był naprawdę mały.
Z tyłu były tylko 4 miejsca .
Lou kierował , obok siedział Harry .
- pięknie - pomyślałam .- wychodzi na ta ,że będę siedziała z tą Georgia'ą.
Nie myliłam się .
Georgia to ruda , niska dziewczyna .
Ruszyliśmy w drogę .
Pojechaliśmy nad jezioro , było to to samo jezioro co byłam tu z Harrym , a później z Sarą.
Wszyscy wysiedli z auta i raczęli biegać po piachu.
Usiadłam na piasku , ściągnęłam buty.
Po chwili przyszła do mnie Edwards , usiadła koło mnie .
- Co się dzieje pomiędzy tobą a Harry'm ? - zapytała
- Nie jesteśmy razem , chyba jest na mnie zły ,że zadaje się z Niall'em.
- A czujesz coś do Niall'a?
- Niewiem . przyjaźnimy się.- nagle reszta do nas dołączyła.
- Co robicie?- zapytał Malik.
- gadamy .-usmiechnęła się .
- A o czym ?- dodał Lou.
- Prywatne sprawy .- odpowiedziałam .
- A co do prywatnych spraw - zaczął Harry - może zagramy w butelkę?-spojrzał na każdego po kolei.
Wszyscy oprócz mnie byli zadowoleni.
Na dworze zrobiło się ciemno.
Dojechała Nina i od razu poszła z Lou po drewno na ognisko.
Zayn i Perrie gdzieś zniknęli . Harry i Georgia siedzieli w aucie. Zostałam sama . Siedziałam nad brzegiem i rzucałam kamieniami do wody.
Lou i Nina wrócili.
- pomożesz nam?- zapytała krótkowłosa blondynka.
- Pewnie.- wstałam i zaczęłam układać stożek z patyków.
Tommo strugał kiję ,aby nadziać na nie kiełbaski.
-skończyłam!- oznajmiłam zwycięsko.
Ognisko się paliło.
Nagle cała reszta wróciła .
Usiedliśmy dookoła ognia i gadaliśmy. To znaczy oni gadali ja siedziałam cicho.
- No to zaczynamy zabawę.- powiedział Harry .
Poszedł do samochodu . Przyniósł pustą butelkę i nie duży drewniany blat. Usiedliśmy koło niego .
Zayn złapał za butelkę.
- Ja zacznę.
s
Sprawił ,że zaczęł się , kręcić .
Wypadło na Louisa .
- No więc pytanie czy wyzwanie ?
- pytanie .
- Ty cioto -zaśmiał się Malik- Niech ci będzie .Gdybyś nie był z Niną jaką dziewczynę byś przeleciał ?
Zaczęliśmy się śmiać.
- To łatwe. Ninę.- zaczęli się całować
Po chwili Lou kręcił. Wypadło na Harry'ego .
- Uu stary co wybierasz?
- wyzwanie.- powiedział zaskakująco szybko.
- Przeliż się z Georgia'ą.
- Nie ma problemu.
Moje serce zadrżało.
Złapał za jej rude loki , przyciągnął do siebie i złączył ich usta.
- Ja już muszę iść - wstałam ,aby nie widzieli moich łez obróciłam się i poszłam w stronę głównej drogi.
Płakałam .
Ale dlaczego? Nie powinno mnie to interesować w końcu nie jesteśmy razem . A co ważniejsze to JA z nim zerwałam .
Tysiące myśli gromadził mi sié w głowie.
Doszłam do domu .
Była 19.
Mama się pakowała. Udawałam ,że wszystko jest ok.
Siedziałam z nią do 22 .
- Obudź mnie przed wyjazdem , ok.?- spytałam stając już na schodach .
-Dobrze.
- Kocham Cię! - krzyknęłam wchodząc do pokoju.
Położyłam się i zasnęłam .


_______________
Co myślicie ? :)

P.S. Jeżeli jeszcze nie uzupełniłeś ankiety zrób to. Proszę . To wiele dla mnie znaczy .
KOCHAM WAS

3KOM=NEXT

wtorek, 3 grudnia 2013

Chapter 27

Obudził mnie budzik.
Udałam się do łazienki .
Ogarnęłam trochę włosy , zrobiłam lekki make -up i ubrałam ten zestaw .
Zeszłam na dół na kanapie siedziała mama . Płakała.
- Mamo . Co się stało?- zapytałam wystraszona .
- Muszę wyjechać .-powiedziałam zakrywając twarz dłońmi.
- Powinnaś się cieszyć . Wakacje dobrze ci zrobią.
- Ale ja wyjeżdżam do pracy .Dostałam avans i przenoszą mnie do New York'u.- ootworzyłam oczy ze zdziwienia.
- spełnią się twoje marzenia .- ucieszyłam się.
- Ale ja nie chce zostawić was samych .- złapała mnie za dłoń.
-Mano. Poradzimy sobie . Możesz spokojnie jechać .
- Na pewno ?
- Tak .- uśmiechnęłam się .
-Będę co tydzień wysyłać wam pieniądze .
- Dobrze mamo . Ja już muszę lecieć . Pogadamy jak wróce .-pocałowałam ją w czoło , złapałam za torbę i wyszłam.
Droga minęła mi szybko.
Przed szkołą stała Perrie i Zayn.
- No hej gołąbeczki .- powiedziałam radośnie wskakując między nich .
- Co ci się stało .?- zapytała Pezz dotykając opusxkiem palca moją ' śliwę'
-Długa historia .-zaczęłam się śmiać.- kiedyś ci opowiem.- ruszyłam w stronę wejścia .
Każdy kto przechodził koło mnie wytykał mnie palcem.
No cóż. Ja , taka cicha myszka pobiłam 'najfajniejszą' laske w szkole.Należało się jej.
Wracając .
Gdy przekroczyłam próg szkoły podszedł do mnie Niall .
- Hej Caro!Słyszałem o twojej akcji .- zaśmiał się . Spojrzał na moje oko i rzekł.- Do twarzy ci w fiolecie .- przytuliłam się do niego .- Dobra robota .. A o co wogóle poszło ?
- Nie chce o tym gadać .- odłożyłam kurtkę do szafki .
Szliśmy w stronę klasy .
Gdy dochodziliśmy do schodów ujrzałam na ich szczycie Harry'ego z jakąś laską .
Śliniła się do niego ,że aż mi się żygać zachciało .
Nagle Hazza spojrzał w naszą stronę .
- Niall . Zimno mi . Mógłbyś mi pożyczyć swoją bluzę ?- zapytałam .
- Pewnie .- rozebrał się i pomógł mi ją założyć .
Pachniała męskimi perfumami .
Zaciągałam się tą wonią coraz mocniej .
 Gdy byliśmy pod klasą usiedliśmy na ziemi .
- Spójrz - pokazał palcem na okno .
Spojrzałam w tamtą stronę . Nagle Nialler ściągnął mi buta , wstał i zaczął uciekać .
W tym momencie pod sale przyszedł Styles .
- Niall.! Nie ruszę się stąd dopuki nie przyniesiesz mi tego buta. - śmiałam się.
Horan chyba mi uwierzył , że nie mam zamiaru się ruszyć i szedł tyłem do mnie .
Wzięłam duży rozbieg i biegłam po cichu w jego stronę .
Gdy byłam już za nim odbiłam się o jego ramiona i wskoczyłam mu na barana .
Zaczął się śmiać . Złapał mnie za pośladki ,abym nie spadła .
Nawet się nie zorientował ,kiedy zabrałam mu buta i założyłam go.
Niall nie miał zamiaru mnie odłożyć na ziemie . Nie miałam nic przeciwko .
Nagle poczułam ,że ktoś uszczypnął mnie w tyłek . To nie był Nialler tylko jakiś pierwszak , który szybko zwiał.
W skutek uszczypnięcia podskoczyłam tak , że przeleciałam nad jego głową. Na całe szczęście Nialler zdążył mnie złapać.
Czułam się jak panna młoda.
Patrzeliśmy sobie w oczy przez dłuższą chwilę . Jego błekitne oczy wyglądały niczym morze .
Nasze usta się zbliżyły .
Zadzwonił dzwonek .
Szybko się zerwaliśmy , chłopak odłoyżł mnie na ziemie i poszlimśy pod klasę .

-- PO LEKCJACH--
Minęła ostatnia lekcja .
Udałam się do szafki po resztę książek i kurtkę .
Bluza blondyna była bardzo ciepła ,więc nie czułam potrzeby zakładać kurtki.
Wyszłam na dwór.
Podbiegł do mnie Niall .
- Mogę cię odprowadzić ?- zapytał .
- Pewnie- powiedziałam uśmiechając się.
Całą drogę rozmawialiśmy .
Usiedliśmy na ławce nie przerywając konwersacji .
Zaczęło robić się ciemno.
- Chyba muszę już wracać.- powiedziałam smutna .
-No to idziemy .
Doszliśmy pod mój dom .
Chłopak spojrzał na bluzę.
-Zapomniałabym.- zaczęłam ściągać bluzę. Robiłam to powoli , aby nie rozczochrać sobie włosów.
Gdy tylko zdjęłam materiał z twarzy poczułam delikatny pocałunek na moich wargach .
- Muszę już iść. Pa.-nie zdążyłam nic powiedzieć , a on odszedł.
Weszłam do domu . Zamknęłam drzwi .
- Woow.- rozmarzyłam się .- Było cudownie.- pomyślałam .
Bez słowa poszłam do pokoju.
Położyłam się na łóżku . Nagle dostałam sms .

'' Zatrzymaj tę bluzę .
Wyglądasz w niej zajebiście , mała - Niall Xx''
Automatycznie się usmiechnęłam .
Usiadłam przy biurku i zaczęłam odrabiać lekcje

___________
Podoba się?

Mam do was sprawę .:
1. Pojawiła się ankieta po prawej strone na górze . Proszé odpowiedzcie :)
2.Jezeli chcecie być informowani , o nowym rozdziale to  napiszcie w kom swoje Tt, a ja bd wysyłała wam info :)
4 Kom=NEXT <3

niedziela, 1 grudnia 2013

Chapter 26

Odwróciłam się i zaczęłam biec w dół schodami , ale niestety Harry był szybszy .
Złapał mnie za brzuch i zarzucił na ramię .
- Zosta..-krzyczałam , ale zakrył dłonią moje usta .
Z moich oczu upłynęło kilka łez.
Zaniósł mnie do pokoju . Zamknął drzwi na klucz i odłożył mnie na ziemie.
Nerwowo przesunęłam się pod ścianę .
- Nie nauczył cię nikt ,że nie wolno włamywać się do cudzych domów .- Zapytałam siadając na łóżku .
- Ja  chcę tylko porozmawiać ..- zaczął .

-Ale nie rozumiesz ,że ja nie chcę !
- Ja chciałem ..
-Nie obchodzi mnie to !- podszedł do mnie i złapał mnie za ręce .
- Chcę cię przeprosić . Nie powinienem był zmuszać cię do ćpania .- zbliżył nasze usta . Złączył je . Nie miałam siły protestować .
- Wybaczysz mi ? - spojrzał mi prosto w oczy .
-Wybaczam .- powiedziałam pewnie .
-Czy między nami ok ? - zapytał uśmiechając się .
-  Nie . -powiedziałam cicho . Z jego ust zszedł uśmiech .
-Przecież wybaczyłaś !- zaczął krzyczeć .
- Z nami koniec .- powiedziałam już głośniej .- Zróbmy sobie przerwę .
-Ale Caro . Później znowu będzie ok ? - zapytał smutny .
-Nie wiem .- zaczęłam płakać .- Powinieneś już iść .
Wyszedł bez słowa .
Przytuliłam się do poduszki i płakałam .
Zamknęłam oczy i zasnęłam o 7 przyszła do mnie Sara .
- Idziesz do szkoły ? - zapytała siadając koło mnie .
- Idę .- powiedziałam ,a dziewczyna wyszła .
Nie miałam ochoty wstawać , ale nie chciałam się załamywać z powodu jakiegoś pieprzonego chuja .
Poszłam się ubrać .
Założyłam to i zeszłam na dół .
Wyszłam równo z Sarą  i ruszyłam pewnym krokiem w stronę szkoły .
Za mną jechał samochód . Nagle się zatrzymał .
Spojrzałam na szybę , która zaczęła się zniżać .
- Podwieźć cię ? - zapytał głos .
To był Liam .
- Pewnie .
Wsiadłam do auta . Gdy dojechaliśmy poszliśmy razem pod klasę .
Pod drzwiami stała grupka .
Był w niej Harry , Niall , Lou i kilku innych chłopaków .
-Hej- powiedziałam w stronę chłopaków.
-Cześć- powiedzieli równo.
Przyszła wychowawczyni i weszliśmy do klasy.
Perrie nie było , a nie chciałam siedziec sama m więc usiadłam z Liam'em.
Zamiast sapisywać notatki całą lekcję przegadaliśmy . Siedzieliśmy na końcu , więc pani nawet nie zauważyła.
Rozbrzmiał dzwonek . Poszłam  do toalety.
Złapałam za telefon i wybrałam numer do Parrie.
Koło mnie stały 2 dziewczyny.
- Nie uwierzysz! - zaczęła jedna.
- co?- zapytała druga.
- Harry do mnie dzisiaj podszedł i zapytał czy bym się z nim nie umówiła.- zaczęła piszczec.
- A co z tą , którą był?
- Zostawiła go .
- Kto to był?
- Jakaś lalunia.
Podeszłam do nich.
- Hej .- powiedziałam.
- ee kto ty? Znamy się ?- zapytała blondi mierząc mnie wzrokiem.
- Nie . Jestem byłą Styles'a.
- Mówiłam ,że szmata.- powiedziała do koleżanki .
- Możesz do mnie tak nie mówić ?
- Możesz się nie wpierdalać do rozmowy?- zapytała odpychając mnie .- nie pasujesz do HHarry'ego.
- ale za to moja pięść idealnie pasuje do twojej twarzy .- przyłożyłam jej prawym prostym
Upadła , a jej kolażanka uciekła.
Zaczęłyśmy się okładać.
Miałam przewagę , bo kiedyś ćwiczyłam brazylijskie sztuki walki.

~~Harry~~
Siedziałem z Lou pod klasą.
Nagle podbiegł do nas Mike .
- Jakieś laski biją się w kiblu .- był strasznie podekscytowany.
- Trzeba to zobaczyć.- pobiegłem z Louisem do damskiego.
W środku było pełno ludzi .
Nic nie widzieliśmy .
- Wskakuj - powiedziałem do kumpla , a on wskoczył na moje plecy .
- Widzę dwie laski . Blondynki . Okładają się pięściami. Harry . Jest grubo!- zaśmiał się.
- Harry.- powiedział cicho .- Tam jest Caro.
- Co kurwa ?- Lou zeskoczył.
Nagle do toalety weszła nauczycielka.
Szybko wbiegła w tłum i rozdzieliła dziewczyny. Złapała je za ręce i wyprowadziła .
Caro miała tylko podbite oko. Ta druga to była Eva . Umówiłem się z nią dzisiaj. Z nią było gorzej  krew z nosa , siniaki na twarzy , potargane włosy .
Poszliśmy do klasy.

~~Caro~~
Pani Sorber zaptowadziła nas do dyrektora.
- Co wy zrobiłyście? Słucham..- zaczął dyrektor.
- No bo panie dyrektorze.- zaczęła płakać.- stałam sobie w toalecie a ta wariatka do mnie podbiegła i zaczęła bić.
- O ty suko.- pomyślałam.
- a teraz slucham ciebe Caroline.
- Słyszałam jak mnie obgaduje , więc podeszłam do nij i powiedziałam żeby przestała. Popchnęła mnie i od tego się zaczęło.
Dyrektor zadzwonił do naszych mam .
Po 15 minutach przyjechała razem z Sarą i zabrała mnie do domu.

- Co ci przyszlo do głowy ?- zapytała wkurzona mama .
- Taak . Miałam stać bezczynnie i słuchać jak mówi do mnie szmata ?- zaczęłam pyskować.
- Nie dało się porozmawiać ?
- Nie .
- Ładnie oberwała.- wtrąciła się Sara , a mama na nią groźnie spojrzała.
- Capoeira się przydała.- zaczęłam się śmiać.- mówił coś o konsekwencjach?
- Powiedział ,że zobaczy jakie ta druga ma obrażenia.
- Teraz bédziesz postrachem szkoły.- powiedziała Sarr.
- się wie.- zaczełysmy się śmiać.
Obejrzałam jakiś film i poszłam spać.

_____________________________

Co myslicie ?
Wiem , że chcielibyście m aby rozdziały pojawiały się częściej , ale pisze także Drugiego bloga .
Postaram sie pisać częściej i dłużej , ale nie obiecuję :)

4KOM=NEXT