Translate

środa, 30 października 2013

Chapter 19

Usłyszałam jakby coś stukało mi w szybę.
Spojrzałam jednym oknem na nią i ujrzałam Harry'ego . Szybkim ruchem zakryłam się pidżamą .
Harry się tylko uśmiechał .
- Caro ?- usłyszałam jak mama zbliża się do drzwi od mojego pokoju .
Szybko pokazałam Hazzie aby szybko złaził na dół .

Usłyszałam głuchy krzyk i ruszanie się krzaków .
Szybko podbiegłam do okna . Otworzyłam je i ujrzałam Harry'ego leżącego na trawie .
- Żyję .- powiedział śmiejąc się .
Zamknęłam okno i ubrałam się w to i wyszłam przed dom .
O maskę swojego auta był oparty Harry .
- no to Jedziemy na biologię .
- Przecież biologię mamy trzecią .- powiedziałam wsiadając do auta .
- Kochanie jest już 9:15 .
Rzeczywiście było już późno Podjechaliśmy pod szkołę i pewnym krokiem ruszyłam w stronę sali 202 . Harry szedł krok w krok za mną .
- Caro..
- Jak się czujesz? - zapytała .
- Całkiem dobrze .

Usłyszałam rozmowę chłopaków z Harrym .
- Ej stary co ci się stało w szyję ? -zapytał zdziwiony chłopak z równoległej klasy , który był w jego "Paczce"
-No bo wiesz...  -spojrzał nerwowo w moją stronę .
Podeszłam do nich i złapałam Hazze za szyję .
- Skarbie . Jeszcze widać ?  Przepraszam nie chciałam tak mocno. - pocałowałam go namiętnie i wróciłam do przyjaciółki .
Harry znowu spojrzał w moją stronę i powiedział bezdźwięczne : -Dziękuję .
Zaczęły się lekcję .
Miałam jeszcze kilka lekcji .
Gdy się skończyły Harry zapytał .- Odwieść cię ?
-Nie . Dziękuję pójdę z Perrie .
Ruszyłyśmy . Harry mijając nas zatrąbił , a ja ze strachu podskoczyłam .
W połowie drogi dołączyła do nas Sara .
- Jak się spało ? - zapytała śmiejąc się .
- No dobra . Zaspałam troszkę .
- Troszkę - powiedziała sSar .
- No dobra mocno .- zaczęłam się śmiać i popchnęłam ją tak ,że wylądowała na trawniku sąsiadów .
Uciekałam przed goniącą mnie siostrą .
Pożegnałam się z Przyjaciółką i poszłam do siebie do pokoju.
Zadzwonił do mnie Harry .
- Dzisiaj Lou i Nina wyprawiają imprezkę idziemy ?
- Pewnie . Muszę jakoś odreagować te wszystkie wydarzenia .- zaśmiałam się .
Poszłam na dół zjeść obiad .
Do domu weszła mama .
- Hej dziewczyny .
- Cześć - burknęłam .
- Coś się stało ? - zapytała siadając obok mnie .
- Nie .- powiedziałam i wstałam od stołu łapiąc za talerz .- zjem u siebie .
Poszłam znowu do pokoju .
Załączyłam laptopa . Na stronie głównej wyświetliły mi się wiadomości .
" Na ulicy Kingsway właśnie doszło do zabójstwa . Ofiarą była 19-letnia dziewczyna ."
Moje serce zadrżało.
Złapałam za telefon i zadzwoniłam do Perrie .
Cholera. Nie odbierała .

_______________________________________________
Podoba się ?
Jak myślicie co będzie dalej ?
3KOM=NEXT

"komentarze karmą weny "







poniedziałek, 28 października 2013

Chapter 18

-Harry !- krzyczałam przerażona.
Gdy się już ogarnęłam podbiegłam szybko do wiszącego chłopaka .
Na ziemi znalazłam nóż . Podniosłam go i zaczęłam odcinać sznur. Po kilku minutowym męczeniu się nad sznurem udało mi się go przerwać.
Harry spadł na ziemię. Jego klatka się unosi, co oznaczało ,że żyje.
Przez łzy szepnęłam do niego.
-Harry . Proszę . Otwórz oczy. - chłopak nie reagował.- proszę.
Moje łzy spływały na jego twarz.
Po chwili usta Hazzy lekko się uchyliły , a on powiedział ochrypłym głosem. - Chcesz mnie utopić !?.- uśmiechnęłam się przez łzy.
-Co ty chciałeś zrobić ?- powiedziałam wkurzona.
- Nie widać ?
- ale ty jesteś głupi. Po co chciałeś ze sobą skończyć ?.
- Bo ty już mnie nie chcesz. -posmutniał.
- Głupi jesteś, wiesz. ? - Uśmiechnęłam się lekko go popychając.
- A co , chcesz.?- usiadł szybko i spojrzał na mnie.
- Możeee..- przeciągałam ,aby go lekko zdenerwować. Spojrzał na mnie błagalnym wzrokiem.
- nie powiem ci. - uśmiechnęłam się zadziornie.
Zbliżyłam moje usta do Jego i złożyłam delikatny pocałunek. - Już znasz odpowiedź ?
Harry odwiózł mnie do domu. Gdy weszłam na szyję rzuciła mi się Sara .
-Jak się czujesz?- plakała.
-Ej mała. Wszystko jest w porządku . -otarłam jej łzy - Nie płacz. -uśmiechnęłam się ,aby rozluźnić atmosferę.
Usiadłyśmy na kanapie ,a ja odpowiadałam na pytania,które zadawała mi siostra.
- Jestem zmęczona. Pójdę się położyć.- powiedziałam po kilkugodzinnej rozmowie.
-Idziesz jutro do szkoły?- zapytała Sara zanim odeszłam .
-czemu nie.- wysłałam jej ciepłe spojrzenie i udałam się do pokoju.
Położyłam się na łóżku . Byłam tak zmęczona,że oczy same mi się zamykały.
Nagle przebudził mnie dźwięk dzwonka mojego telefonu.
To był. Harry.
-Halo.-zapytałam zaspanym głosem.
- Obudziłem cię.?- zapytał smutny.
- Nie .
- idziesz jutro do szkoły?
-Tak,a co ?
- Będę o tej co zawsze. Dobranoc kochanie.- usłyszałam cichutki śmiech.
-Do jutra.
Rozłączyłam się, a po odłożeniu telefonu na półkę od razu zasnęłam.


------------------------------
Przepraszam ,że tak długo trzeba było czekać, ale nie miałam jak napisać.
:(
Niestety nie ma gif'ów , gdyż pisze na telefonie, dlatego również jest krótki i mogą być błędy. :)


podoba się. ?

3KOM-NEXT!









sobota, 26 października 2013

Chapter 17

Wróciłem do domu . Położyłem się na łóżku i od razu zasnąłem .7
Gdy tylko się przebudziłem ubrałem się i pojechałem do szpitala .
Przed szpitalem siedziała starsza kobieta z koszykiem kwiatów . Kupiłem wszystkie i poszedłem pod salę w której leżała Caro.
Przez szybę ujrzałem jak śpi . Uśmiechnąłem się sam do siebie .
Otworzyłem delikatnie drzwi , aby nie obudzić mojej śpiącej królewny.
Usiadłem na krześle przyglądając się jak śpi . Wyglądała uroczo .
Jej powieki zaczęły się ruszać .
- Dzień dobry .- powiedziałem z uśmiechem na twarzy.



--Caro--
Gdy otworzyłam oczy ujrzałam przed sobą Harry 'ego .


- Dzień dobry .- powiedział .
Cieszyłam się ,że go widzę , ale nadal byłam zła.

- Musimy dokończyć naszą rozmowę .- powiedział poważnie .
- Nie ma o czym gadać . Po prostu jestem twoją kolejną dziwką na jedną noc .
- Nie prawda ! - krzyknął , wstał i zaczął nerwowo chodzić po sali .
- Tamte dziewczyny miały inne zdanie . - odparłam .
- Zrozum . Zmieniłem się . Dla Ciebie .! W tym momencie to ty Jesteś dla mnie najważniejsza .
- W tym momencie ? - zapytałam z myślą ,że się przesłyszałam .
- Wiesz ,że nie to miałem na myśli.. - powiedział szybko łapiąc mnie za dłoń .
Odwróciłam twarz w drugą stronę i wyrwałam się z uścisku .
- Wyjdź .- powiedziałam próbując nie płakać .
- Ale ..- zaczął ,ale nie dałam mu dokończyć .
- Wyjdź - krzyczałam przez łzy ,które mimo woli spływały na moją poduszkę .- Wyjdź i nie wracaj . nienawidzę  cię .!
Wyszedł zatrzaskując za sobą drzwi .

Do sali wszedł lekarz , a ja szybko wytarłam łzy.
- Wyniki są w normie . Może pani iść do domu .
Ubierając się przyszła pielęgniarka wyciągnąć mi wenflon .
- Gdzie pani chłopak .? - zapytała .
- On nie jest moim chłopakiem .- znowu po moim policzku spłynęło kilka niewidocznych łez .
- Ale ten chłopak musi być zakochany. Siedział przy pani kilka dobrych godzin. Płakał
Spojrzałam na nią .
- Musisz być dla niego bardzo ważna ..- skończyła to co miała zrobić .
Uświadomiłam sobie ,że przesadziłam z Harry'm .
- On może coś sobie zrobić .
Wybiegłam z sali i pobiegłam do jego domu .
Nie myślałam o zmęczeniu po długo dystansowym biegu. Po prostu chciałam aby nie było za późno .
Dobiegłam w końcu do jego drzwi .
Zaczęłam się dobijać , ale nikt nie otwierał .
Pociągnęłam za klamkę . Drzwi były otwarte .
- Harry .- rozglądałam się po domu .
Poszłam schodami na górę . Drzwi od jakiegoś pokoju były uchylne . Przez szparę ujrzałam Harry'ego



  i zaczęłam krzyczeć .


______________________________-

Jak myślicie , jak to się skończy ? ;c

Mam nadzieję ,że rozdział jest ok .


3 KOM = NEXT :)

czwartek, 24 października 2013

Chapter 16

Po chwili podszedł do mnie lekarz .
-Chciałby pan do niej wejść ?- zapytał .
- Tak . Pewnie .- powiedziałem wstając na równe nogi .
Lekarz zostawił nas samych .
 Siedziałem patrząc na nią . W oczach gromadziło  mi się mnóstwo łez .
Złapałem ją za dłoń .
- Caro. Kochanie słyszysz mnie? - zapytałem z nadzieją .- Proszę daj jakiś znak .
Po chwili uścisnęła mi lekko dłoń .
- Caro ..- wszystkie łzy spłynęły na raz .
Do sali wszedł lekarz .
- Doktorze. Uścisnęła mi dłoń .- powiedziałem radośnie .
- To wspaniale .- pocieszył mnie .- Niestety musisz już wyjść .
Zbliżyłem się do jej ucha  i szepnąłem - Kocham cię i wiem ,że ty mnie też -pogładziłem ją po policzku i uśmiechnąłem się szczerze .
Wyszedłem .
- Idź do domu . Jak się obudzi to do ciebie zadzwonię .- powiedział do mnie doktor .
Ale ja zamiast do domu poszedłem pogadać z Sarą .
Zapukałem do drzwi . Otworzyła mi Sara .
- Harry .- rzuciła mi się na szyję . - wejdź - powiedziała i   pokazała na kanapę .
Usiadłem na fotelu .
- Co z nią ?- zapytała płacząc .
Przeniosłem się koło niej i objąłem ją . - Już lepiej . Wszystko będzie dobrze .
- Jak to się stało ? -zapytała ocierając łzy .
- Biegła przez pasy .- posmutniałem na samą myśl .
-Ale na pewno wszystko będzie dobrze  ?
-Tak.- powiedziałem pewnym tonem .

Po chwili zadzwonił do mnie telefon .
- Halo .- zapytałem
- Dzień dobry dzwonie ze szpitala . Caroline Brown właśnie się obudziła się , ale niech pan nie przyjeżdża . Jest bardzo słaba .
- Dobrze przyjadę jutro .
Rozłączyłem się i radosny opowiedziałem Sarze co się właśnie zdarzyło .



___________________________________________

Przepraszam ,że taki krótki ,ale zagapiłam się na ICarly :One Direction ..

Przepraszam :c

poniedziałek, 21 października 2013

Chapter 15

--Harry--

Odprowadzałem Caro wzrokiem .
Wbiegła na pasy . Zauważyłem zbliżający się w jej stronę samochód .
- Caro! - krzyknąłem ,aby ją ostrzec.
Było za późno . Widziałem jak samochód ją potrącił.
Stanąłem jak wryty gdy Caro leżała na drodze w kałuży krwi .
Po chwili się ogarnąłem i szybko podbiegłem do niej .
Złapałem jej głowę i położyłem ją na swoich kolanach .
- Zadzwoń ktoś po karetkę.- Krzyczałem .
Ludzie nic nie robili sobie z mojej prośby i tylko się gapili.
- Do cholery ! Dzwoń .- Rzuciłem telefon w stronę jakiejś dziewczyny .
- Caro . Słyszysz mnie .- szeptałem , a z moich oczu popłynęło kilka łez .
Jedna z nich skapła na polik Caro. Szybko ją wytarłem.
- Caro .. Proszę .. - Płakałem.
Tak Ja Harry Edward Styles płaczę . Teraz to nie jest ważne .
Przyjechała karetka zabrali ją .
- Mogę pojechać ?- Zapytałem ratownika .
- Niestety nie .
Odwróciłem się i szedłem w stronę parku.
- Chłopcze .- Usłyszałem głos zza sobą .
- Kochasz ją ?- zapytał lekarz.
- Bardzo. -odparłem .
-Wsiadaj .
Bez zastanowienia wsiadłem do karetki . Usiadłem koło noszy na których leżała i złapałem ją z dłoń .
Gdy dojechaliśmy do szpitala zostałem na korytarzu .
- To moja wina -  szeptałem do siebie .- To nie może się tak skończyć .- płakałem .
Z rozmyślań wyrwała mnie mała dziewczynka , która złapała mnie za rękę . Podniosłem wzrok do góry .


- Plosę pana . A dlacego pan płace ?- zapytała sepleniąc .
- Moja dziewczyna walczy o życie .- Próbowałem się uśmiechnął ,aby jej nie przestraszyć .
- Wsystko będzie dobze.- otarła moją łzę .
- Mam nadzieję .
Dziewczynka odeszła .


Po chwili z sali wyszedł lekarz .
- I co z nią ? - zapytałem szybko.
- Jest stabilna , ale w każdej chwili może się to zmienić .- powiedział z powagą w głosie .
- Mógłbym do niej wejść ?- zapytałem z nadzieją .
- Tak , ale tylko na chwilkę .
Szybko wszedłem  do sali .
Leżała na łóżku podpięta tymi kabelkami i z zabandażowaną głową .
Łzy same spłynęły mi na jej widok .
Podszedłem do jej łóżka i usiadłem na krześle ,które stało obok  .
- Kochanie . Wiem ,że to moja wina .
Ale na imprezie mówiłem prawdę . Jesteś najwspanialszą osobą jaką poznałem .
Kocham cię ..
Proszę nie zostawiaj mnie .
.
Do sali wszedł lekarz .
- Przykro mi , ale musisz już iść .
Stanąłem na korytarzu przed salą




Postanowiłem pójść do domu i wrócić za jakiś czas .
Samej drogi do domu nie pamiętam .
Usiadłem na fotelu .Postanowiłem powiadomić Perrie i Sarę . Najpierw zadzwoniłem do Edwards .
- Perrie - zapytałem łamiącym się głosem .
- Tak ?- powiedziała wystraszona .
- Caro jest w szpitalu . Została potrącona przez samochód .-próbowałem nie płakać .
- Ale jak to ?- słyszałem jej smutek .
- To moja wina.- rozpłakałem się jak dziecko .
-Harry . Nie mów tak .
- Ale to prawda .- Otarłem łzy-Dobra muszę kończyć . Pakuję się i jadę do szpitala . Jak coś się dowiem to zadzwonię . Zadzwoń do Sary . Proszę .-rozłączyłem się .
Zapakowałem ubrania na kilka dni do plecaka . Wyszedłem i ruszyłem w stronę szpitala .
Usiadłem na korytarzu przed salą Caro . Siedziałem tak przez kilka godzin .


_________________________________________________

I jak ? Podoba się?  :*

5 KOM= NEXT <3



niedziela, 20 października 2013

Chapter 14

Poszłam do pokoju , rzuciłam się na łóżko i zasnęłam .

Obudziła mnie o 12 Sara .
- Wychodzę do Liam'a .
- Okej .- powiedziałam nie otwierając oczu .
-Mamoo! -krzyczałam schodząc ze schodów.
- Caro. Ubieraj się . Za pół godziny przyjeżdża wujek Ted z synem .
- To my mamy jakiegoś wujka Ted'a ? - zapytałam  zdziwiona .
- Tak. Idź się ubrać .
Poszłam do góry założyłam spodnie dresowe i luźną bluzkę .
\- Pewnie jakiś kujon. -Pomyślałam .

Gdy usłyszałam dzwonek do drzwi pobiegłam otworzyć .
Byłam ciekawa swojego kuzyna .
Gdy otworzyłam moim oczom ukazał się wysoki ciemnowłosy mężczyzna .
- Caroline ?- Zapytał podając mi rękę .
- Tak.
-Ted .
-Miło poznać . -Uścisnęłam jego rękę i zaprosiłam do domu .
 -Cześć Ted , a gdzie masz syna ?- zapytała mama , gdy tylko wuja wszedł do salonu .
- Zaraz przyjdzie .
Usiedli na kanapie i gadali , a ja byłam w kuchni .
- Otwórz - powiedziała mama ,gdy tylko rozbrzmiał się dzwonek .
Zza drzwiami stanął chłopak .




- Zayn? - zapytałam zdziwiona .
- No siema kuzyneczko .- uśmiechnął się .
To był szok.
- Caro . Zabierz Zayn'a do siebie i pogadajcie .- zaproponowała mama .
-Pewnie . -przewróciłam oczami .

~~Zayn~~

Prowadziła do swojego pokoju .
Mówiłem tacie ,że nie chcę iść do cioci ,ale pomyślałem ,że mogę zrealizować swój plan .

Za drzwiami ujrzałem niewielki ,ale fajny pokój .



- Ładnie tu masz. - uśmiechnął się .
-Dziękuje .
Usiedliśmy na łóżku i zaczęliśmy gadać .
- Ta Perrie to fajna dziewczyna .- zarumienił się .

 
 
 
- Nie wierzę! - Uśmiechnęłam się i stanęłam na łóżku .
- Ale co ? - zapytał .
- podoba ci się Perrie . - zaczęłam skakać .
 
- Nie prawda.
 
 
-Przecież widzę .- droczyłam się z nim .
- No dobra tylko troszeczkę .- złapał mnie za nogi i pociągnął a ja upadłam na poduszki . - Mogłabyś z nią o mnie pogadać , żebym nie zrobił z siebie debila .- powiedział poważnie .
- Spoko . Pogadam z nią .- uśmiechnęłam się ,aby rozluźnić go troszkę .
 
- Zayn ! Wracamy !- krzyczał z dołu wujek .
- No to pa .- przytuliłam go na pożegnanie .
 Zayn poszedł na dół , a ja zadzwoniłam do Perrie .
 
- Wyskoczymy na miasto ? - zapytałam radosna .
- Pewnie . A co ty taka radosna ?
- Właśnie poznałam mojego kuzyna .
- Fajny ? - zapytała .
- Nooo...
- Zamawiam .- powiedziała szybko .
- To dobrze - zaczęłam się śmiać .
- Za 30 minut będę u ciebie .
Rozłączyłam się i w tym momencie weszła mama .
- I co jak ci się ten Zayn podoba ?- zapytała siadając na łóżku .
- Fajny jest .- powiedziałam spokojnie .
- Ale wiesz , nie chciałabym abyś się z nim zadawała.
- Mamo !? -podniosłam głos .
-Co!? On nie należy do najlepszych chłopaków .
- Jestem dorosła i będę spotykała się z kim zechcę ! - Pokazałam na drzwi - Wyjdź .
- Ale ja się tylko o ciebie martwię .
- Ty się martwisz? Przez 19 lat miałaś mnie w dupie . Ja musiałam opiekować się Sarą ,bo ty ciągle pracowałaś .- płakałam - Od rozstania z tatą chodzisz po barach , pijesz ! Myślisz ,że jestem ślepa ? To się mylisz ! - Wykrzyczałam i zamknęłam drzwi na klucz .
 
Zaczęłam chaotycznie szukać po pokoju żyletki .
Gdy ją znalazłam poszłam do łazienki zakluczyłam drzwi i usiadłam na ziemi .
 
Podwinęłam rękaw .
Otarłam łzy , które właśnie spływały mi po policzku .
Chwyciłam mocno żyletkę i zrobiłam kilka cięć .
 
Nie bolało . To był jedyny sposób w jaki mogłam odreagować .
Usłyszałam telefon z pokoju .
Złapałam go i odebrałam . To była Perr .
- Już idę - powiedziałam starając się nie płakać .


Na biurku znalazłam chusteczki i taśmę ,więc zrobiłam sobie opatrunek ,aby nie pobrudzić bluzki .
Zeszłam na dół .
Założyłam okulary i rzuciłam -Wychodzę .
Wsiadłam do samochodu i pojechałyśmy do parku .
Usiadłyśmy na ławcę i zaczęłyśmy gadać . Zapomniałam o mojej ranie na ręce .
- Jak wygląda ten twój kuzyn ?- zapytała ciekawa .
- No więc jest wysokim mulatem. Umięśniony , przystojny i ma na imię ...
-Jak ?
- Zayn -zaśmiałam się .
Dziewczyna spojrzała na mnie pytająco .
- Tak . Ten Zayn . Fajny jest nie ?- zapytałam
- No .. Ale poza zasięgniem . On lubi dziewczyny takie jak Nina .
- Skąd wiesz ?- zapytałam .
-Ten typ tak ma .- zaśmiała się .
Gadałyśmy jeszcze jakiś czas .
Zauważyłam jak w naszą stronę idzie Harry .
Nie chciałam go spotkać, ale było już za późno na ucieczkę .
Chyba nas zauważył , gdyż znacząco zwolnił tempo jakim szedł .
- Caro.- Powiedział pytająco .
"Kurwa" -pomyślałam .
- Tak ?-Wstałam
- Chciałbym z tobą pogadać .- Spojrzał na Perr jakby chciał jej powiedzieć "Idź stąd "
- Ale ja nie chcę .
Chciałam już usiąść ,ale złapał mnie za nadgarstek .
Niestety to był ten okaleczony . Wydałam lekki syk .
-Niech ci będzie - wyrwałam się z jego uścisku i zaczęłam masować rękę .
- Sam na sam .
- To ja już pójdę .- Powiedziała i szybko zniknęła .


- To nie miało tak być .- zaczął .
- No ja myśle - powiedziałam pod nosem .
- To co ci mówiłem to prawda ..
- Ale nie raczyłeś mi powiedzieć , że mówiłeś to też kilkunastu innym dziewczyną .
- Wtedy tak nie czułem .- powiedział .
- To skąd mam mieć tą pewność ,że mnie nie okłamałeś .
- Udowodnie ci to .
- Ciekawe jak .- rzuciłam bezuczuciowo .
- Jeszcze nie wiem .
- No właśnie .
Odeszłam .
Złapał mnie za rękę i odwrócił .
-Ale ja cię kocham .- szepnął .
- Ale ja ciebie nie !
Poczułam jak jego ręka zczęła coraz bardziej zaciskać moją .
- Jak to ?- powiedział groźnie .
- Kocham kogoś innego .- wymyśliłam coś na poczekaniu .
Moja dłoń pod wpływem siły Harry'ego zrobiła się sina .
- Kogo ?- widziałam złość w jego oczach .
- Nieważne .
Odwróciłam się  i pobiegłam w stronę drogi .
Nie patrząc na jezdnię wbiegłam na pasy .
To był błąd . Poczułam mocne uderzenie .



_____________________________________________________

Mam nadzieje ,że was nie rozczarował ;)
Nie wiem czy zuważyliście , ale zmieniłam czcionkę .
Lepiej się czyta ?

4KOM = NEXT

czwartek, 17 października 2013

Chapter 13

W domu byłam ok godziny 13:50.
Usiadłam przy stole i zjadłam obiad.
Nagle usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
 To była Perrie.
 - Nie mam się w co ubrać . Co powiesz na małe zakupy ? - zapytała radośnie.
- Pewnie - odpowiedziałam.
- Będę u ciebie za 25 minut .
- Ok . Do zobaczenia.
Odniosłam plecak do pokoju i poszłam założyć coś luźniejszego , niż te skórzane spodnie.
Gdy zeszłam na dół przez okno ujrzałam zbliżającą się Perrie.
Wzięłam klucze , portfel i wyszłam z domu zamykając drzwi.
Wsiadłam do auta i ruszyłyśmy w stronę centrum.
Obeszłyśmy chyba wszystkie możliwe sklepy .
Straciłam nadzieję ,że znajdę coś na wieczór .
- Patrz. - powiedziała Edwards wskazując palcem na jakiś budynek .- Tu jeszcze nie byłyśmy.
Gdy weszłam do środka stanęłam jak wryta.
Dookoła było pełno ślicznych różnokolorowych sukienek i nie tylko .
W oczy rzuciła mi się taka jedna , więc od razu poszłam ją przymierzyć.
Kupiłam ją . Niestety nie tylko na sukience się skończyło . Musiałam dokupić buty , akcesoria itd.
Po 2,5 h wróciłyśmy do mnie.
- Hej Sara - krzyknęłam gdy tylko przekroczyłam próg domu.
- Perrie. Impreza jest za 55 minut. Może zostań już u mnie . Nie opłaca ci się wracać . -uśmiechnęłam się do dziewczyny.
- W sumie .- Pomyślała - To masz rację .
Zaprowadziłam ją do łazienki , a sama poszłam do drugiej , która znajdowała się na górze .
Weszłam jeszcze po kilka dodatków do pokoju.
Cały mój zestaw wyglądał -------> Tak.
Byłam zadowolona z dzisiejszych zakupów .

- Gotowa ? -zapytała schodząc na dół.
- Tak - powiedziała wychodząc z łazienki .

- Sara my wychodzimy . - Dodałam i wyszłyśmy .
W samochodzie humor nam dopisywał . Ciągle się śmiałyśmy.
Gdy dojechałyśmy pod dany adres zobaczyłyśmy duży jednorodzinny dom .
Przez okna błyskały różnokolorowe światła.
W drzwiach przywitał nas Josh .: - Zapraszam.
Zaprowadził nas  za dom , gdzie znajdował się niewielki basen , w którym kąpało się sporo ludzi w ciuchach .


Wszyscy się świetnie bawili przy muzyce , którą zapuszczał DJ.
Poszłam z Perr do domu po coś do picia .
Gdy stałyśmy z kubeczkami pełnymi oranżady podszedł do nas organizator imprezy .
- Jak się bawicie ?- Zapytał .
- Świetnie - powiedziałam.
-A ten czego tutaj.  Spojrzał na drzwi , a ja i Perrie obejrzałyśmy się i ujrzałyśmy Niall'a i Zayn'a.

Poszłyśmy tańczyć.
Bujałyśmy się w rytmy muzyki.
Dopiłam do końca mój napój i wyrzuciłam kubeczek.
Gdy wracałam do Perrie zakręciło mi się w głowie , ale po chwili mi przeszło , więc nie zwróciłam na to uwagi .


-- Perrie--

- Nic ci nie jest ? - zapytałam , gdy zauważyłam jak Caro zakręciło.

 -Nie .- wybuchła śmiechem.
Po kilku piosenkach Caro się zmieniła.
Miała chyba jakąś "Fazę "
Podeszła do jakiegoś chłopaka i zaczęła z nim Tańczyć . Ok jest dorosła robi co chcę , ale jak zaczęła się z nim całować i obmacywać wiedziałam ,że coś jest nie tak.
Odciągnęłam ją od tego lamusa.
- Zaraz wracam kotku.- powiedziała do typa.
- Caro !- Zaczęłam ją szarpać - Co się z tobą dzieję ?
- Bawię się świetnie ! Nie przeszkadzaj.
Odeszła i poszła do Josh 'a i zaczęli się całować .
Po chwili straciłam ich z wzroku.

Zobaczyłam Niall'a i mulata . Zayn czy jakoś tak.
Podeszłam do nich . W końcu byli w gangu . Powinni wiedzieć co mogło tak zadziałać na moją przyjaciółkę .
- Niall . Jest sprawa.
- O co chodzi ? - zapytał.
-Chodzi o Caro . Zachowuje się inaczej. Całuję się ze wszystkimi .
- Czy ktoś miał dostęp do jej napoju ? - Zapytał szybko Zayn.
- Nie, chyba nie.
Pomyślałam.
- Josh miał gdy weszliście bo się odwróciłyśmy.
Niall powiedział do Zayn'a . - Pigułka gwałtu.
Byłam przerażona .
- Gdzie ona jest ?-zapytał Niall.
-Nie wiem . Zniknęła gdzieś z Josh'em.
Poszliśmy jej szukać .


--Caro--

Nie wiem co się stało , ale leżałam gdzieś na łóżku.
Spojrzałam na drzwi , stał w nich Josh .
Rozejrzałam się po pokoju.
Wszystko było jakieś rozmazane.
 Na półce ujrzałam jakieś zdjęcie . Nie widziałam dokładnie , więc wyostrzyłam wzrok.
To co zobaczyłam wstrząsnęło mnie na tyle ,że wstałam w trybie natychmiastowym.
Podeszłam do fotografii. Widnieli na nim Josh i . . . . .  Marcel .
- Wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła .- powiedział Josh zakluczając drzwi .- Nie poznałaś mojego Braciszka ? - Uśmiechnął się złowieszczo ,a ja zaczęłam płakać .
Josh do mnie podszedł.
Ja przerażona przeskoczyłam przez łóżko i pobiegłam do drzwi . Otworzyłam je i wybiegłam wołając pomocy .
Nikt nie zwracał na mnie uwagi .
Dobiegłam do Basenu i zobaczyłam Niall'a.
- Josh to brat Marcela. -Powiedziałam zapłakana i przytulona do chłopaka.
Nialler poszedł w stronę chłopaka , który mnie gonił .

Josh nadal szedł w moją stronę , ale na drodze stanął mu Niall.
- Odsuń się Horan - Powiedział groźnie.
- Zostaw ją albo pożałujesz .- popchnął go .
- To będę żałował .
W ty momencie Niall złapał go za ramię i wrzucił go do basenu i wskoczył za nim.
Ludzie panicznie uciekali , gdy chłopacy się bili .
Woda w basenie zmieniła kolor na czerwony.
Nie chciałam patrzeć jak się układali , więc przytuliłam się do Zayn'a .
- Chodźcie stąd .-
Chłopak zabrał nas do auta.

Po chwili zobaczyłam jak Niall idzie w naszą stronę . Był zakrwawiony .
Wybiegłam a samochodu i podbiegłam do niego ?
- Dziękuję .- Przytuliłam go mocno. Chyba go to zabolało bo wydał lekki syk.- pRzepraszam , nie myślałam ,że aż Tak cię boli .
-Nie szkodzi .Wracajmy .
Niall kierował ja jechałam z nim , a Perrie i Zayn pojechali razem , bo Zayn mieszkał niedaleko niej.
- Już nic ci nie zrobi . Obiecuję .- Powiedział przez zęby.
Gdy dojechaliśmy do domu chłopak odprowadził mnie pod drzwi .
Pocałowałam go delikatnie w polik aby nie sprawić mu bólu .
- Dziękuję.
Spojrzałam w jego błękitne oczy. Czułam jak odpływam .
Niall zbliżył swoje usta do moich .......
- Muszę już iść .
Weszłam do domu .

______________________________________________-


Najdłuższy jaki napisałam ;)
Mam nadzieję ,że wszystko jest zrozumiałe.
Podoba się ?


4 kom = NEXT


środa, 16 października 2013

Chapter 12

Taxi podjechała po kilku minutach.
Pojechałam do domu.
Poszłam do siebie , zatrzasnęłam drzwi i rzuciłam się na łóżko.
Moja biała poduyszka była ubrudzona od czarnego tuszu.
' Nienawidzę go !'- krzyczałam do poduszki.
- Caro.. Otwórz - szeptała Sara pukając do pokoju .
Poszłam jej otworzyć .
- Co się stało ?- Zapytała przytulając mnie mocno.
- To Harry. -powiedziałam przez łzy , a Sar zamknęła drzwi.
 - Ale jak to ?- Usiadłyśmy na łóżku.
-Tańczyliśmy.- próbowałam się ogarnąć.- On powiedział mi ,że sprawiam ,że jest najszczęśliwszym chłopakiem na ziemi.
- To chyba dobrze ? - powiedziała Sara.
- A później poszedł po picie i podeszła do mnie jakaś ruda dziewczyna i powiedziała ,że jej też tak mówił. Przespał się z nią i ją zastawił ! Rozumiesz !? - zaczęłam płakać jeszcze bardziej.
- Ale jak to ?- zapytała .
- Nie wiem.
- Chodź . Dzisiaj śpisz ze mną .- złapała mnie za rękę
- A Liam ?- zapytałam podciągając nosem.
- Poszedł już do domu.
Poszłyśmy do jej pokoju.
Zrzuciłam z siebie sukienkę i w bieliźnie położyłam się pod kołdrą .
Po kilku minutach zasnęłam.


Obudził mnie głos mamy. - Dziewczyny ! Wstajemy.
- Ja dzisiaj nie idę do szkoły .. Źle się czuję. -Skłamałam
- Caro .- Spojrzała na mnie mama.
- No dobra, już idę .
Poszłam do siebie.
Przyszła Sara -Masz .- wręczyła mi ten zestaw.
- Ale to nie jest w moim stylu. - odparłam.
-Wiem , ale pokażesz Harry'emu co stracił -zaśmiała się złowieszczo.
Uśmiechnęłam się i ubrałam się w prezent od siostry .
Zrobiłam kitkę i stanęłam przez lustrem tak , aby widzieć się całą .
- Wyglądasz zajebiście - odwróciłam się i zauważyłam w drzwiach Liam'a .
- Dziękuję - uśmiechnęłam się .
- Jedziesz z nami ? - Zapytała przychodząc Sara .
- Jadę z wami.
Zeszliśmy na dół. Mamy już nie było w domu.
Pojechaliśmy pod szkołę .
Wyszłam z auta .- Dzięki za podwózkę .- powiedziałam zamykając drzwi.

Pewnym krokiem ruszyłam przez szkolny korytarz .
Wszyscy się za mną oglądali .
Podobało mi się to .
Zauważyłam grupkę chłopaków. Stali w niej również Niall i Harry .
Przeszłam koło nich o powiedziałam uśmiechnięta - Hej Niall.
Poszłam pod klasę . Zauważyłam Perrie .
-Hej skarbie . - Pocałowałam ją w polik .
- WOW. Caro .. Jaka zmiana. - uśmiechnęła się z podziwem.
Przyszła nauczycielka i otworzyła nam klasę . 
Odciągnęłam Parrie na bok i  weszłyśmy do klasy ostatnie.
Siedziałam przed Harry'm i Niall'em
Usiadłam powoli. Czułam na sobie ich wzrok.
Na przerwie poszłam z Perr na boisko .
Usiadłyśmy pod drzewami  na jednej z ławek.
Podszedł do nas jakiś chłopak .



- Cześć .- powiedział nieśmiale .
- Hej . - odpowiedziałyśmy równo .
- Josh- podał rękę najpierw mi a potem Perrie .
- To jest Perrie , a ja to Caro. -przedstawiłam nas.
-Mogę się dosiąść ? - zapytał .
-Pewnie - powiedziała uśmiechnięta Perrie ,a chłopak usiadł pomiędzy nami .
- W której klasie jesteście ? - zapytał spoglądając na nas .
- III C.- odparłam.
- Ja jestem nowy i jestem w III D.
- Właśnie tak myślałam ,że jesteś nowy . Nie kojarzyłam cię .- Powiedziała Edwards .
- Wyprawiam dzisiaj imprezę . Wpadniecie ?- zapytał z nadzieją w głosie .
- Pewnie . - Powiedziała szybko blondynka. Widać było ,że podoba jej się Josh.
Chłopak podał nam swój adres i numer telefonu.
Rozbrzmiał dzwonek , więc udaliśmy się do swoich klas .

Reszta lekcji minęła mi szybko . Do domu wróciłam spokojnie na pieszo . Sama .



_____________________________________________________________

Mam nadzieję ,że się podoba .
Kocham was :)
Zapraszam do obserwowania @GoToLondon69

3 KOMENTARZE = NEXT :)



wtorek, 15 października 2013

Chapter 11

Usiadłam przy biurku z laptopem.
Weszłam na Twitter'a.
Nic szczególnego się nie działo.
 Po chwili dostałam sms'a.
 
Chciałam iść ,ale nie mama mi nie pozwoli wyjść z domu ..
Odpisałam szybko.
Nie chciałam się już dalej kłócić , bo wiem ,że z Harry nie ma co dyskutować i tak nie wygram .

Poszłam uświadomić Sarę ,że wychodzę wieczorem.
Złapałam za klamkę i uchyliłam drzwi.
Usłyszałam dźwięk , jakby coś spadło na ziemię .
Zobaczyłam Sarę siedzącą na swoim łóżku.
- To Sara.- szepnęła , a zza łóżka wychylił się Liam.
- Hahahaha .- wybuchłam , a chłopak trzymał się za głowę.
-Musiałaś tak mocno mnie popychać ?- zapytał oburzony.
- Przepraszam.- powiedziała przez śmiech Sara.
- Chciałam cię uświadomić , że wychodzę . Jakby co powiedz ,że idę do Perrie. - Powiedziałam i poszłam znowu do siebie ..
Przeszukałam całą szafę . W oczy rzuciła mi się ta sukienka ,więc ją ubrałam.
Dodałam do tego czarne szpilki i wyprostowałam włosy.
Założyłam swój płaszcz i zeszłam cicho na dół.
Gdy otworzyłam drzwi krzyknęłam do mamy , która siedziała w kuchni.
- Wychodzę.. Idę na noc do koleżanki.- szybko zamknęłam z sobą drzwi ,aby mama nie zobaczyła jak jestem ubrana.
Auto Harry'ego stało na parkingu pod parkiem .
-Cześć - pocałowałam w polik siedzącego za kierownicą Styles'a.
- Wyglądasz ostro.- powiedział łapiąc mnie za odkryte kolano ,  a ja jednym szybkim ruchem klepnęłam jego dłoń .
-Nie pozwalaj sobie.- powiedziałam uśmiechając się .
Podjechaliśmy pod jakąś dyskotekę .
Gdy wyszłam ujrzałam Perrie i szybko do niej podbiegłam.
- Co ty tu robisz? - Zapytałam przytulając ją .
- Moja kuzynka Eleanor wyciągnęła mnie tutaj , a ty ?
Zanim zdążyłam odpowiedzieć Podszedł do nas Harry. -Jest ze mną .- Wysłał jej groźne spojrzenie .
- To ja już pójdę - powiedziała speszona i weszła do środka.
Hazz złapał mnie za rękę i pociągnął mnie do środka .
W środku było sporo ludzi .
Usiadłam w foteli i rozglądając się po sali zauważyłam Ninę wchodzącą z toalety.
Poprawiała sobie swoją bardzo krótką jaskrawą spódniczkę .
Przeżyłam szok , gdy zobaczyłam jak Louis wychodzi za nią.
'' Nie wnikam'' - pomyślałam i zamówiłam jakiegoś drinka.
Wypiłam spokojnie i poszłam tańczyć .
Zaczęłam się bujać na parkiecie.
Poczułam czyjeś dłonie na biodrach. Przestraszona szybko się odwróciłam.
To był Harry. Ulżyło mi.
DJ włączył jakąś balladę .
- Zatańczymy ?- szepnął mi do ucha .
Kiwnęłam głową .
Zaplotłam ręce wokół ego szyi i zaczęliśmy tańczyć .

- Sprawiasz ,że jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
Uśmiechęłam się tylko .
- Ja pójdę po coś do picia.- powiedział i odszedł .
Podeszła do mnie jakaś rudowłosa dziewczyna.
- widzę ,że Jesteś kolejną zdzirą mojego Harrusia.
- Nie .. On mnie kocha.- Powiedziałam pewnie .
- Pewnie tobie też wcisnął tę bajeczkę , że jesteś dla niego najważniejsza, że dzięki tobie jest szczęśliwy.
- Tak ?
Pokazała na dużą grupkę kobiet.- Witaj w klubie.- pogładziła mnie o policzku.
Złapałam jej rękę i odsunęłam ją .
Spojrzałam na Harry'ego , który właśnie się odwrócił.
Wyglądał na przestraszonego .
Szybkim krokiem ruszyłam w stronę wyjścia.
Ktoś złapał mnie za ramię .
-Odejdź !- krzyknęłam ,aby przegłuszyć muzykę .
- To ja Perrie.- powiedział głos zza mnie.
- Przepraszam , nie chcę z nikim rozmawiać .- wybiegłam z płaczem .
Wyciągnęłam telefon i zamówiłam Taxi.

__________________________________________

"Komentarze karmą wen "

Mam nadzieję ,że się podoba.
Chciałabym wam wszystkim powiedzieć , jak bardzo wam dziękuję, że czytacie te moje wypociny :)




sobota, 12 października 2013

Chapter 10

Leżeliśmy tak jeszcze jakiś czas.
Harry spojrzał na zegarek.
- Musimy już wracać po Sarę .- powiedział wstając .
- Ale mi tu dobrze.- Nie miałam zamiaru wstawać ,więc mnie podniósł.
Po chwili  zadzwonił mój telefon.
- Caro!- Mówiła przerażona Sara.
-Co się dzieje?
- Alice powiedziała mi ,że Marcel chodzi po szkole i mnie szuka.- Płakała.
- Szybko biegnij do toalety. Nikomu nie otwieraj ! Siedź cicho , aby cię nie usłyszał.- Mówiłam szybko.- Zaraz będziemy.

- O co chodzi ?- Zapytał Styles.
- Marcel szuka w szkole Sary .
- jedziemy- powiedział i wsiedliśmy szybko do samochodu .
Ruszyliśmy z piskiem opon.
Na jego liczniku widniała liczba : 218 km/h.
Bałam się o Sarę .
Gdy podjechaliśmy pod szkołę szybko pobiegłam w stronę toalet.

-Sara-

Siedziałam w toalecie tak jak mi Caro kazała.
Położyłam nogi na sedesie i zakluczyłam drzwi.
Znajdowałam się w ostatniej z 12 kabin.
Po chwili usłyszałam kroki.
Zakryłam twarz ręką ,aby nie zdradzić swojej kryjówki.
- Kochanie, ja wiem ,że tu jesteś. Byłem już wszędzie. To jest ostatnie miejsce.- Na jego słowa zamarłam.
Usłyszałam jak wyważa wszystkie drzwi po kolei.
Nadszedł czas na przed ostatnią kabinę .
"Już po mnie"- Pomyślałam.
Najpierw delikatnie złapał za klamkę od moich drzwi.
Wydobyłam z siebie cichy jęk.
- Wiedziałem ,że tu będziesz.-Powiedział- Odsuń się żebyś nie dostała z drzwi.
Za sobą ujrzałam mały podest. Weszłam na niego . 'To ostatnia szansa ucieczki'- Pomyślałam i przeszłam do kabiny obok . Drzwi od kabiny , w której przed chwilą siedziałam zostały wyważone.
Huk jaki się wydobył sprawił, że ześlizgnęłam się z podestu spadłam robiąc przy tym hałas.
Nogą wylądowałam w muszli i spadłam obok.
Kostka bolała mnie nie miłosiernie.
- Już do ciebie idę .- Powiedział i stanął przede mną .
- Proszę , zostaw mnie .- Płakałam ze strachu.
Po chwili Harry odciągnął Marcela , a Caro podbiegła do mnie.
- Zrobił ci coś ?-Zapytała.
- Nie zdążył.
Harry bił Marcela o brzuchu , a Caro zadzwoniła po policję.
Przyjechali błyskawicznie i zabrali chłopaka.
- Będziemy musieli  z paniami porozmawiać .-Powiedział policjant. - Proszę przyjść jutro na komendę do godziny 13.
- Dobrze i dziękuję ,za taką szybką interwencje ,- Powiedziała.
- To nasza praca.

-Caro-

Podniosłam ją.
- Możesz iść ?-zapytałam.
Położyła delikatnie stopę na ziemi I wydobyła z siebie cichy jęk.
- Czyli nie.
Podszedł do nas Harry. Wziął Sarę na ręce i zaniósł do samochodu.
-Dziękuję -powiedziała ,gdy już siedziała w aucie.
Styles odwiózł nas do domu i zaniósł Sarę na kanapę .
Poszłam go odprowadzić na dwór.
- Dziękuję .- Powiedziałam składając delikatny pocałunek w polik.
- Nie ma za co .- uśmiechnął się.
- Dzięki tobie możemy być już bezpieczne .- zbliżyłam się do niego .
Pocałował mnie namiętnie.
Wróciłam do domu i poszłam do zamrażalki po lód.
zawinęłam go w ręcznik.
ściągnęłam delikatnie buta i skarpetkę Sary i położyłam jej nogę na stole nakładając okład.
Włączyłam telewizor i usiadłam koło niej.
Leciały wiadomości.
- Groźny przestępca Marcel D. znowu zaatakował.
Tym razem jego ofiarą miała stać się uczennica pewnego gimnazjum. Na szczęście nic się nie stało dzięki interwencji Harry'ego.
*Puścili wywiad z Harrym*
- Sara zadzwoniła do Caroline, swojej siostry , a mojej dziewczyny.- Po tych słowach się uśmiechnął.- Więc szybko przyjechliśmy.

- Chodzisz z nim?- zapytała Sara.
- Właśnie nie . -zarumieniłam się.
Po chwili do domu weszła mama.
- Już jestem - Powiedziała zamykając drzwi.
Gdy tylko zobaczyła Sarę zapytała. - Kochanie. Co się stało.?
Siostra spojrzała na mnie.
- YY , no wypadek na w-f 'ie- uśmiechnęła się.
Mama poszła do piwnicy i wróciła z kulami.
-Masz- podarowała je Sarze.
-To ja pójde do siebie.- powiedziała i na kulach poszła do siebie.
- Ja też idę .

__________________________

Przepraszam za wszystkie długie przerwy.
Mam nadzieje ,że się nie gniewacie..

                                                                                'Komentarze karmą weny'

wtorek, 8 października 2013

Chapter 9

Dostałam sms'a.


'Skąd on ma mój numer ?' zapytałam sama siebie.
Ubrałam się w pidżamę i zasnęłam.


*NASTĘPNEGO DNIA*

Obudził mnie budzik o godzinie 6:45.
Ubrałam się luźno. Upięłam włosy w luźnego koka. Zrobiłam delikatny makijaż . Złapałam torbę i znów dostałam sms'a .






Przewróciłam tylko oczami .
- Saraa! - Krzyknęłam ,aby już wyszła z pokoju, ale nie podziałało .
Poszłam do niej do pokoju. Już jej nie było.
Napisałam do niej wiadomość .:



Wyszłam z domu zakluczając drzwi.
Wsiadłam do czarnego samochodu , w którym siedzieli Sara i Styles.

- Sara , gdzie do szkoły  cię zawieźć ?- Zapytał .
- Na Hilldrop Road.
Pojechaliśmy ją odwieść . Przez całą drogę do Harry'ego nie odezwałam się słowem.
Gdy tylko Sara wysiadła Harry powiedział :
- No to jedziemy.
Ruszyliśmy . Po kilku minutach ,gdy zorientowałam się ,że to nie jest droga do naszej szkoły zapytała wkurzona.
- Gdzie jedziemy ?
- Do szkoły- uśmiechnął się delikatnie.
- Nie rób ze mnie idiotki. Do szkoły jedzie się w inna stronę.
- Dobra.- Powiedział- Nie jedziemy do szkoły. Jedziemy nad jezioro.
- A co ze szkołą ?- Jako wzorowa uczennica nigdy nie byłam na wagarach.
- Serio chcesz iść do szkoły , aby spotkać Marcela i żeby coś ci zrobił !?  - Podniósł głos.

Nad to "Jezioro" Dojechaliśmy  w godzinę.
Było pięknie .


Przy nim była niewielka plaża.
 Wysiadłam z auta i poszłam na piach . Ściągnęłam buty i zaczęłam chodzić wzdłuż plaży.
Harry wyciągnął z bagażnika koszyk ora kocyk.
Położył wszystkie te rzeczy na plaży i zaczął ściągać bluzkę .
- Co ty robisz? - zapytałam zdezorientowana.
- Idę się kąpać ?
"Chyba go powaliło" - Pomyślałam.
Wziął rozbieg i rozpędzony wskoczył do wody , przy czy mnie ochlapał.
- Dzięki - Powiedziałam wkurzona ..
- Nie ma za co . - powiedział wychodząc z wody.
 Spojrzałam na niego , a on szedł w moją stronę.
-Odejdź .- Powiedziałam robiąc krok do tyłu.
Nic sobie z tego nie robił .
Podbiegł do mnie i mnie objął.
- Teraz to jestem już cała mokra.
- To dobrze .- Wziął mnie na ręce i szedł w stronę wody.

- Harry , proszę!- błagałam.
- Nie ma zlituj - był już w wodzie po pas. -- Co będę z tego miał jak cię odniosę?
- Nie wiem.- powiedziałm.
-zła odpowiedź!- zamoczył mi nogi.
-Harry! - spojrzałam na niego  błagalnie.- A co chcesz?
- To pomyśle o tym później. - na szczęście odłożył mnie na ląd.
- Dziękuję.- powiedziałam.
-Nie dziękuj- zaśmiał się.- oddasz w naturze.
- Pewnie- parsknęłam i poszlam usiąść na kocu.
Po chwili dołączył do mnie Harry.
Wyciągnął z kosza 2 butelki coli i 2 długie bagietki z serem ,szynką i sałatą.
- Proszę.- powiedział wręczając mi moją porcję.
- Opowiedz mi coś o sobie.
- Nazywam sie Harry. Harry Styles.
- To już wiem .- wtrąciłam
- Mam 19 lat . Jestem..
- przywódcą gangu - dokończyłam jego wypowiedź.
- Tak.- posmutniał , stwierdzilam ,że lepiej zmienić temat.
- Kim są twoi rodzice?
- Niewiem.- jego oczy stały się szkliste.- Gdy miałem  3-4 miesiące oddali mnie do domu dziecka. Spędziłem tam całe życie. Tam też poznałem Louis'a. Poznaliśmy się gdy miałem 6 lat i od tamtej pory jesteśmy przyjaciółmi. Najlepszymi !
 Louis jedyny mnie rozumie, wkońcu przeżył to samo. Nigdy nie potrafiłem wybaczyć dlaczego to zrobili. Nie rozumiem tego do dziś.- wytarł łzy tak abym nie widziała.
- Harry.- złapałam delikatnie jego włosy tak , że pojedyńcze kosmyki mialam wplątane pomiędzy palce.
Podniósł wzrok na mnie .
- Nie bój się łez. Płaczesz to znaczy ,że masz uczucia, a to dobrze.- próbowałam go pocieszyć.
- Ja nie płacze .- zasmiał się.- woda z włosów mi skapała na twarz.- zaczął się droczyć.
- Twoja strata.- powiedziałam i poszłam w stronę wody.
- Ale jak to ? Co miałaś zamiar zrobić?
- Pocieszyć cię.- krzyczałam z nad jeziora.
- A jak ?- szybko wstał i podszedł do mnie .
 - Nastaw polik .- powiedziałam robiąc słodkie oczy .
Zrobił to co mu kazałam zbliżyłam swoje usta do jego polika , gdy on szybko odwrocił i skradł mi buziaka w usta.
- O ty świnio!- zaśmiałam się i rzuciłam się na jego szyje w skutek czego spadlismy na piach , a ja wylądowałam prosto na jego gołym torsie.
Zbliżył się do mnie i pocałował mnie namiętnie.
Podobało mi się to.
Taki  mi się podobał , wrażliwy , opanowany.
____________________

Witam :)
Podoba się ?
Która postać najbardziej ?
A może coś wam się nie podoba ? 
Na wszystkie te pytania odpowiadajcie w komentarzach :) 

Chapter 8


- Harry !!- to nie ona .
Po kilju minutowych krzykach ucichłam .
 Słyszałam rozmowę Harry'ego i Niny.

'- Po chuja jej to mówiłaś?
- Miałam ją klamać?
- Tak byłoby lepiej.- to  była raczej kłótnia nie rozmowa.
- A co może kłamałam z tym ,że chcesz ją tylko przelecieć.!- krzyczała.
- Zmieniłem się! Zrozum to.
- Cuda się ne zdarzają!
-Idź jej to wytłumaczyć.!
- Ała!!
 Nina krzyczała . Miałam w głowie czarne myśli. Niewiedziałam czy on ją tam katuje ,czy co.
Stanęłam przed lustrem .
' To przeze mnie Nina teraz cierpi' pomyślałam .
 Nie chciałam na siebie patrzeć ,więc  uderzyłam całą siła z pięści w nie.
Odałmki szkła wbiły mi się w kostki na ręce.
- Caro? Co się stało? Słyszałem jakiś trzask.- usłysyszałam głos pod drzwiami.
- Nic się nie stało.- powiedziałam zapłakana.
- Caro. otwórz!
- Nie moge drzwi się zacieły.
- wejdź do wanny i schowaj głowę.
Zrobiłam jak mi kazał.
 Po chwili drzwi zostały wywarzone jednym zwinnym ruchem.
wyszłam z wanny i udałam sę w stronęe swojego pokoju.
- Krwawisz.- powiedziałl łapiąc mnke za zakrwawioną dłoń.
- ZOSTAW.
zeszłam na dół .
_ Wynoś się- Powiedziałam do Stylesa wskazując na drzwi.
- Ale..
- Wyjdź i nie wracaj!
 Gdy wyszedł zamknęłam za nim drzwi i poszłam do kuchni po plaser.
Zauważyłam pod swoją skóra kawałki szkła. Wyciągnęłam pensete i zaczęłam powoli wykładać odłamki. Krew leciała dosyć mocno. Po zakończonej 'akcji' owinełam rękę bandażem i udałam się do łazienki ,aby posprzątac szkło.
 Z odłamkami poradziłam sobue szybko. Gorzej było z drzwiami .
-Co powiemy mamie?- zapytała podchodząc do mnie Sara.
- Powiemy poprostu ,że się zamknęłam i nie mogłam otworzyć.- otarłam łzy.
Sara podeszła do mnie  i zacisnęła w uścisku.
- Co się stało?- zapytała.
- Nic to tylko ręka.
- Dobrze wiesz,ze nie o to mo chodzi.
- No bo Nina powiedziała ,że on jest typem kolesia ,który zalicza i zostawia ,a ja myślałam ,że naprawde mu na mnie zależy.
- Nie przejmuj się tym dupkiem.- otarła moją łzę.- Mam pomysł. Pójdziemy na imprezę . Bedziesz się zajebiscie bawiła na jego oczach będziesz zarywała do jakiegoś chłopaka, albo cos sie wykombinuje.
- A skąd wiesz,że Harry też tam będzie?
- Bo Liam mi mówił.
Zadzwoniłam do Perrie opowiedzieć plan Sary.
Zaproponowała ,że jej brat mógłby pójść tam z nami i udawać że jest ze mną.
Zgodziłam się.
Poszłam ubrać w najkrótszą sukienkę jaką miałam . Była to ta sukienka.
Gdy byłyśmy już gotowe do wyjścia przeżyłam szok.
Na schodach od domu siedział Harry. Zamknęłam za Sarą drzwi zakluczając je.
Gdy schodziłam ze schodów ruszałam sié bardziej seksownke ,niż kiedykolwiek.
Chciałam ,aby wiedział co stracił.Do klubu szłymśmy na pieszo.
Dotarłyśmy w pół godziny.
W środku było pełno ludzi.
Stanęłam z Sarą na środku i zaczęłyśmy seksownie sie poruszać i ocierać o innych.
Na podwyższeniu widziałam Harry'ego. Nie przestawałm tańczyć. Po chwili jak się odwróciłam to już go nie było. Bawiłam się 'świetnie'.

Gdy Sara tańczyła jakis koleś do niej podszedł. Zaczął z nią tańczyć, ale jak zobaczyłam ,że wkłada jej rękę pod bluzkę niewytrzymałam.
Podeszłam do nich . Stanęłam przed kolesiem i strzeliłam mu liścia prosto w mordę.
- Dziwka!
Za te jego słwa dostał melą prosto w oko.
Złapałam siostre za rękę i biegiem wróciłyśmy do domu.
Udalo nam się uciec.
- ide spać. - oznajmiłam i udałam się do pokoju.
Po chwili otrzymałam sms'a.


__________________
Komentarze karmą wen.

       Przepraszam za rozdział ,ale tablet się zbuntował i nie chciał pisać -.- :)
Ale już jest okej :)
Follow me on Twitter : @GoToLondon69

Zapraszam na mojego drugiego bloga : http://one-competition-change-our-life.blogspot.com/

Kara :)

niedziela, 6 października 2013

Chapter 7

Nawet nie zorientowałam się ,kiedy zasnęłam.
Obudziłam się o 8.
Poszłam do kuchni ,aby się napić .
Schodząc ze schodów zobaczyłam Harry'ego .





Odwrócił się .
- YY.. um.. Przepraszam .- Powiedziałam wracając na góre.
Styles do mnie podbiegł i złapał za rękę .
- Caro.. Porozmawiajmy.- powiedział spokojnie.
- Nie ma o czym.- Wyrwałam się z jego uścisku i ruszyłam w stronę pokoju.
Wyprzedził mnie i stanął w drzwiach od mojego pokoju.
- Proszę ..- złapał mnie delikatnie za dłoń.
- Może później.
Weszłam do pokoju i zatrzasnęłam za sobą drzwi .
Założyłam ten sweterek i czarne leginsy . Włożyłam kapcie i zeszłam znowu na dół.
Zauważyłam Sarę siedzącą na kanapie ,więc usiadłam koło niej.
- Zrobić coś do jedzenia ?- zapytałam siostrę.
- Pewnie.- powiedziała .

*Zadzwonił jej telefon ,a ona odebrała.*
- No hej mamo .- spojrzała na mnie pytającym wzrokiem.
- Nic nie szkodzi . Poradzimy sobie.. Jesteśmy już duże- zaśmiała się .
- Pa..

- Mama przepraszała ,że nie wróciła do domu , ale ma dużo pracy i wróci dopiero jutro - zwróciła się do mnie .
Zrobiłam płatki z mlekiem i zaniosłam je do salonu.
- Gdzie chłopacy ?- szepnęłam do ucha Sarze.
- Harry poszedł do mnie do pokoju , do Liam'a i rozmawiają.
- Aha , ok- powiedziałam już normalnym tonem .
Przy jedzeniu trochę nabrudziłyśmy , gdyż się nieźle wygłupiałyśmy.
Gdy Sara jadła ja robiłam głupie i dziwne miny ,a ona pluła mlekiem .

Nigdy nie miałam takiego dobrego kontaktu z nią .
Zawsze były jakieś kłótnie, ale od czasu jak Marcel się pojawił wszystko się zmieniło.
Spędzamy mnóstwo czasu razem. Gdyby coś jej się stało , nie wybaczyłabym sobie tego .
Jest moją małą siostrzyczką i moim obowiązkiem jest się nią opiekować .

Po chwili chłopacy zeszli na dół.
Rozbrzmiał się dzwonek do drzwi , a Liam poszedł otworzyć . To był
Louis .
- Dziewczyny , ja i Hazz musimy wyjść . Lou z wami zostanie.
- Nie ma problemu powiedziała Sara , gdy ja sprzątałam po śniadaniu .
Li i Harry wyszli a Louis podszedł do mnie pytając.
- Mogłaby wbić tutaj moją laska ?
- Spoko.- powiedziałam obojętnie.
Nie znałam tej Niny. Raz widziałam ją na oczy przez kilka minut.
Wyglądała na zołzę , ale nie będę oceniać książki po okładce..

Louis wykonał telefon , a  po kilku minutach Nina była już u mnie w domu.
Usiadła na fotelu i jak gdyby nigdy nic odpaliła papierosa, chyba.



- W tym domu się nie pali.- Próbowałam powiedzieć groźnie, ale coś mi chyba nie wyszło.
Zgasiła "to coś" i podeszła do Louis'a ;  - Nie wiem co Hazz widzi w tej laluni.
Chciała szeptać ,ale powiedziała na tyle głośno ,że usłyszałam. Nie powiem, Trochę mnie to zabolało..
Nic nie mówiąc poszłam do siebie.
Gdy usiadłam na łóżku usłyszałam pukanie do drzwi..
-Proszę .- Powiedziałam.
Do pokoju weszła Nina.. Byłam zdziwiona ,ale nic nie powiedziałam.
- Przepraszam za to co powiedziałam .- Powiedziała spokojnie .
- Nie szkodzi . Sama nie wiem dlaczego właśnie mnie Harry wybrał mnie na swój "Cel "
- To jest dziwne. Zawsze szukał panienek , które przeleci i po kilku dniach zostawi.. Ty jesteś dla niego wyzwaniem i to mu się podoba..
- To znaczy ,że jak mnie 'Przeleci'- zaznaczyłam ostatnie słowo- To mnie później zostawi ?- Maiłam łzy w oczach..
-Prawdopodobnie .- Powiedziała łapiąc mnie za ramię.
- dzięki za ostrzeżenie.- Powiedziałam ,a dziewczyna wyszła zmykając za sobą drzwi.
Ponownie wzięłam Laptopa i usiadłam przy biurku.
Wpisałam ; "Harry Styles"
Wyskoczyły mi przeróżne informacje.
Trafiłam na czat.
"- Chuj..
- Ciebie też zostawił?
- On nas wszystkie wykorzystał.
-Współczuje jego kolejnej dziwce na jedną noc"
Nie chciałam więcej czytać .
Przeglądając bloga modowego Parrie znowu ktoś zapukał. Byłam przekonana ,że to znowu Nina.
-Proszę - powiedziałam
To nie była Nina tylko Harry.
Czułam obrzydzenie na jego widok.
- Teraz możemy porozmawiać ?- Byłam ciekawa jak będzie się tłumaczył więc pokiwałam głową w góre i dół.
Usiadł na Łóżku ,a ja na krześle odwróciłam się w jego stronę .
- Liam mi wytłumaczył jak było z wczoraj.- Spuścił wzrok.
- fajnie.- powiedziałam  bez jakichkolwiek uczuć .
- najbardziej chciałem cię przeprosić ,że cię popchnąłem. Nie chciałem uwierz mi.
-Taa.
- Co z tobą do cholery jest? -Wstał i stanął przede mną .
Nie byłam dłużna . Również wstałam i zaczęłam krzyczeć .
- Ze mną coś  jest!? Ze mną !? To ty chcesz przelecieć wszystko co się rusza. To ty zostawiasz dziewczyny ,gdy tylko je zaliczysz!! A ja ci powiem , że nie będę kolejną twoją dziwką na jedną noc.
Popchnęłam go barkiem i poszłam do łazienki i zakluczyłam drzwi od środka.

- Otwórz drzwi .- Powiedział spokojnie.
- Nie mam zamiaru.- powiedziałam siadając na pralce ocierając spływające po moim policzku łzy.
- Otwórz te cholerne drzwi. - Krzyknął .
- Wal się !- powiedziałam tym samym tonem co on.
- Dobra to porozmawiamy przez drzwi .- Słyszałam jak coś ociera się o klamkę .- Kto ci o tym powiedział ?
- Nikt nie musiał mi tego mówić . Istnieje tajemnicze medium zwane internetem .
- Nina! Wiedziałem.
Usłyszałam zbieganie po schodach . Próbowałam odkluczyć drzwi ,ale się zacięły .
Uderzałam pięściami w drzwi krzycząc .
-Harry to nie ona !!
___________________________________________________

Mam nadzieje ,że się podoba . :D

sobota, 5 października 2013

Chapter 6

Obudziłam się o 8.50.
Ubrałam się i poszłam na dół.
Zmówiłam pizzę .
Po kilku minutach poszedł do mnie Liam.
-Hej.
- Cześć.
- Wiadomo już co z Niall'em i Zayn'em ?- zapytał siadając koło mnie na kanapie.
- Ktoś , prawdopodobnie Marcel przeciął im hamulce. - powiedziałam.
- Ale nic im nie jest ,tak ?- zapytał z ciekawością .
- Lekko potłuczeni, a Zayn  ma pękniętą czaszkę . Za kilka dni powinien wyjść .
- To dobrze. Marcel może już sobie trumnę kupować . Nie darujemy mu tego .
- Liam.- powiedziałam cicho.
- Tak ?
- Obiecasz mi coś ?
- Zależy.- Uśmiechnął się.
- Obiecaj ,że nie wciągniesz Sarę w narkotyki.
- Ale - zacząła  lecz ja mu przerwałam.
- Obiecaj..- powtórzyłam
- Caro , spokojnie. Ja nie biorę - Ucieszyło mnie to
Po jakimś czasie doszła do nas Sara.
Usłyszałam Dzwonek do drzwi.
Otworzyłam pewnie.
- Dzień dobry.- Powiedział facet rozwożący Pizzę.
- Dzień Dobry.
Zapłaciłam mu i weszłam do domu.
Nad kartonem unosił się cudowny zapach..
Zabraliśmy się do jedzenia .
Poszło nam dosyć szybko.
-  Musiałbym wyjść na chwilę , ale nie mogę was zostawić .- powiedział Li.
- Nie ma problemu.. Nic nam nie będzie. Poradzimy sobie.- Spojrzałam na Sarę - Co nie ?
- No pewnie ,że tak.- potwierdziła
- Na pewno ?- zapytał niepewnie .
- Tak leć. - Powiedziałam- Zamkniemy dom i nikomu nie będziemy otwierać - Zaśmiałam się .
- Obiecuję ,że nie długo wrócę .
Ubrał się i wyszedł.
Tak jak powiedziałam poszłam zamknąć za nim drzwi.
- Co robimy ?- zapytała znudzona Sari (Jak byłam mała właśnie tak na nią mówiłam)
-Hmm. Może pogramy w karty tak jak kiedyś ?- Zapytałam.
- Spoko.
Sara pobiegła na górę i wróciła z talią kart.
Rozłożyłyśmy i zaczęłyśmy grać .
Po chwili usłyszałam delikatne pukanie do drzwi.
Spojrzałam przez wizjer. Ujrzałam Zielone oczy Hazzy.
Bez wahania otworzyłam.
- Wróciłem .- Powiedział wchodząc przez futrynę, a za nim szedł Niall.
- Jak się czujesz?- Przytuliłam blondyna.
- Jest ok.

Harry rozglądał się po pokoju , a po chwili zapytał wkurzony.
- Gdzie jest Liam!
- No ,bo on..
- Gdzie on jest! -Krzyknął i złapał mnie za ramię .
Bardzo się przestraszyłam ,więc odruchowo zrobiłam krok do tyłu.
- Harry puść ją .- Powiedział Niall łapiąc go za dłoń , którą mocno trzymał moją rękę .
Puścił mnie.
- Musiał na chwilę wyjść .- powiedziała ze łzami w oczach.
- Jak on mógł je zostawić same .!- krzyczał w stronę Niall'a.
- To ja mu pozwoliłam wyjść .- Powiedziałam w stronę lokatego .- Powiedziałam ,że sobie poradzimy.
- Miał was nie spuszczać z oka..-Powiedział nie patrząc na mnie.
Po chwili do domu wtargnął Li.
- Jestem - powiedział zamykając drzwi.
 Hazz ruszył w jego stronę z zaciśniętą pięścią .
Rzuciłam się na jego rękę. - Harry ! Zostaw go .
- Odejdź .- Krzyknął i odepchnął mnie na tyle mocno ,że upadłam na ziemię .
Zatrzymał się i spojrzał na mnie. -Caro , ja prz..- Pobiegłam do siebie nie patrząc na niego .
Zamknęłam za sobą drzwi .
Wtuliłam się do poduszki i zaczęłam płakać .
Ze stolika zdjęłam słuchawki. Podłączyłam je do telefonu i włączyłam tą piosenkę i pogłośniłam na full.
Słyszałam ,jak ktoś dobijał się do drzwi ,ale nie  miałam ochoty z nikim rozmawiać .

_____________________________________________________________


Niestety rozdziały nie zawsze  będą pojawiać się codziennie..
Mam treningi , Nauka, Mecze...
Mam nadzieje ,że rozumiecie ;D

Kara ;)

wtorek, 1 października 2013

Chapter 5

- Ale jak to ?- zapytałam ze łzami w oczach.
- Nie mam pojęcia.- odparł- muszę jechać do szpitala.
- Dobrze. Zadzwoń jak porozmawiasz z lekarzem.
Ubrał się i wyszedł .
Wtuliłam się w poduszkę.
Wpadłam na pewien pomysł.
Wzięłam laptopa z szafki i położyłam się włączając go.
Na internecie wpisałam Marcel Smith - tak właśnie się nazywał .
Informacji było pełno. Wlączyłam pierwszy artykuł.

' Marcel Smith - należał do gangu , który napadał na ludzi na zlecenie.
Reszty gangu nie udało się złapać. Smith dziewiętnastolatek został wyrzucony ze 3 szkół.
Karany za napad z bronią w ręku, kradzieże.
Podejrzewany o kilkakrotny gwałt , niestety nie ma odpowiednich dowodów.'

Byłam jeszcze bardziej przerażona.
Poszłam sprawdzić czy u Sary i Liam'a wszysto dobrze .
Leżeli wtuleni w siebie. Wyglądali słodko. Cieszyłam si ,że Sara jest akutar z nim. Ma, nadzieje ,że tylko nie wpląta ją w dragi.
Poszłam z powrotem do siebie.
Weszłam na Facebook'a.
Dostałam zaprosznie do grona znajomych .
- Nina Green ?- powiedziałam sama do siebie.
Weszłam w jej galerię.
To była dziewczyna Louis'a.o chwili zadzwonił do mnoe Harry.
- Harry.?- powiedziałam szybko.
- Ktoś przeciął im hamulce.
- Marcel!- dodałam
- Więc tak Niall ma rozcięty łuk brwiowy , a Zayn pękniętą czaszkę.
- Kiedy mogą wyjść?
- Nialler jutro , a Zayn za kilka dni. -powiedział- zostane z nimi do jutra , a jak coś by się działo to dzwoń.
- Dobrze.- powiedziałam posłusznie.
- No to pa , skarbie.
 - Pa.
Rozłączyłam się i dopiero wtedy skapnęłam się ,że powiedział do mnie. '' Skarbie''
Ale teraz najważniejsze było to , nic groźnego im się nie stało.
Zamknęłam oczy i zasnęłam.

_____________________

                      komentarze karmią wenę. :)

Przepraszam ,że tak krótki , ale nie mam czasu ;_;