Translate

sobota, 12 października 2013

Chapter 10

Leżeliśmy tak jeszcze jakiś czas.
Harry spojrzał na zegarek.
- Musimy już wracać po Sarę .- powiedział wstając .
- Ale mi tu dobrze.- Nie miałam zamiaru wstawać ,więc mnie podniósł.
Po chwili  zadzwonił mój telefon.
- Caro!- Mówiła przerażona Sara.
-Co się dzieje?
- Alice powiedziała mi ,że Marcel chodzi po szkole i mnie szuka.- Płakała.
- Szybko biegnij do toalety. Nikomu nie otwieraj ! Siedź cicho , aby cię nie usłyszał.- Mówiłam szybko.- Zaraz będziemy.

- O co chodzi ?- Zapytał Styles.
- Marcel szuka w szkole Sary .
- jedziemy- powiedział i wsiedliśmy szybko do samochodu .
Ruszyliśmy z piskiem opon.
Na jego liczniku widniała liczba : 218 km/h.
Bałam się o Sarę .
Gdy podjechaliśmy pod szkołę szybko pobiegłam w stronę toalet.

-Sara-

Siedziałam w toalecie tak jak mi Caro kazała.
Położyłam nogi na sedesie i zakluczyłam drzwi.
Znajdowałam się w ostatniej z 12 kabin.
Po chwili usłyszałam kroki.
Zakryłam twarz ręką ,aby nie zdradzić swojej kryjówki.
- Kochanie, ja wiem ,że tu jesteś. Byłem już wszędzie. To jest ostatnie miejsce.- Na jego słowa zamarłam.
Usłyszałam jak wyważa wszystkie drzwi po kolei.
Nadszedł czas na przed ostatnią kabinę .
"Już po mnie"- Pomyślałam.
Najpierw delikatnie złapał za klamkę od moich drzwi.
Wydobyłam z siebie cichy jęk.
- Wiedziałem ,że tu będziesz.-Powiedział- Odsuń się żebyś nie dostała z drzwi.
Za sobą ujrzałam mały podest. Weszłam na niego . 'To ostatnia szansa ucieczki'- Pomyślałam i przeszłam do kabiny obok . Drzwi od kabiny , w której przed chwilą siedziałam zostały wyważone.
Huk jaki się wydobył sprawił, że ześlizgnęłam się z podestu spadłam robiąc przy tym hałas.
Nogą wylądowałam w muszli i spadłam obok.
Kostka bolała mnie nie miłosiernie.
- Już do ciebie idę .- Powiedział i stanął przede mną .
- Proszę , zostaw mnie .- Płakałam ze strachu.
Po chwili Harry odciągnął Marcela , a Caro podbiegła do mnie.
- Zrobił ci coś ?-Zapytała.
- Nie zdążył.
Harry bił Marcela o brzuchu , a Caro zadzwoniła po policję.
Przyjechali błyskawicznie i zabrali chłopaka.
- Będziemy musieli  z paniami porozmawiać .-Powiedział policjant. - Proszę przyjść jutro na komendę do godziny 13.
- Dobrze i dziękuję ,za taką szybką interwencje ,- Powiedziała.
- To nasza praca.

-Caro-

Podniosłam ją.
- Możesz iść ?-zapytałam.
Położyła delikatnie stopę na ziemi I wydobyła z siebie cichy jęk.
- Czyli nie.
Podszedł do nas Harry. Wziął Sarę na ręce i zaniósł do samochodu.
-Dziękuję -powiedziała ,gdy już siedziała w aucie.
Styles odwiózł nas do domu i zaniósł Sarę na kanapę .
Poszłam go odprowadzić na dwór.
- Dziękuję .- Powiedziałam składając delikatny pocałunek w polik.
- Nie ma za co .- uśmiechnął się.
- Dzięki tobie możemy być już bezpieczne .- zbliżyłam się do niego .
Pocałował mnie namiętnie.
Wróciłam do domu i poszłam do zamrażalki po lód.
zawinęłam go w ręcznik.
ściągnęłam delikatnie buta i skarpetkę Sary i położyłam jej nogę na stole nakładając okład.
Włączyłam telewizor i usiadłam koło niej.
Leciały wiadomości.
- Groźny przestępca Marcel D. znowu zaatakował.
Tym razem jego ofiarą miała stać się uczennica pewnego gimnazjum. Na szczęście nic się nie stało dzięki interwencji Harry'ego.
*Puścili wywiad z Harrym*
- Sara zadzwoniła do Caroline, swojej siostry , a mojej dziewczyny.- Po tych słowach się uśmiechnął.- Więc szybko przyjechliśmy.

- Chodzisz z nim?- zapytała Sara.
- Właśnie nie . -zarumieniłam się.
Po chwili do domu weszła mama.
- Już jestem - Powiedziała zamykając drzwi.
Gdy tylko zobaczyła Sarę zapytała. - Kochanie. Co się stało.?
Siostra spojrzała na mnie.
- YY , no wypadek na w-f 'ie- uśmiechnęła się.
Mama poszła do piwnicy i wróciła z kulami.
-Masz- podarowała je Sarze.
-To ja pójde do siebie.- powiedziała i na kulach poszła do siebie.
- Ja też idę .

__________________________

Przepraszam za wszystkie długie przerwy.
Mam nadzieje ,że się nie gniewacie..

                                                                                'Komentarze karmą weny'

3 komentarze: