Translate

niedziela, 1 grudnia 2013

Chapter 26

Odwróciłam się i zaczęłam biec w dół schodami , ale niestety Harry był szybszy .
Złapał mnie za brzuch i zarzucił na ramię .
- Zosta..-krzyczałam , ale zakrył dłonią moje usta .
Z moich oczu upłynęło kilka łez.
Zaniósł mnie do pokoju . Zamknął drzwi na klucz i odłożył mnie na ziemie.
Nerwowo przesunęłam się pod ścianę .
- Nie nauczył cię nikt ,że nie wolno włamywać się do cudzych domów .- Zapytałam siadając na łóżku .
- Ja  chcę tylko porozmawiać ..- zaczął .

-Ale nie rozumiesz ,że ja nie chcę !
- Ja chciałem ..
-Nie obchodzi mnie to !- podszedł do mnie i złapał mnie za ręce .
- Chcę cię przeprosić . Nie powinienem był zmuszać cię do ćpania .- zbliżył nasze usta . Złączył je . Nie miałam siły protestować .
- Wybaczysz mi ? - spojrzał mi prosto w oczy .
-Wybaczam .- powiedziałam pewnie .
-Czy między nami ok ? - zapytał uśmiechając się .
-  Nie . -powiedziałam cicho . Z jego ust zszedł uśmiech .
-Przecież wybaczyłaś !- zaczął krzyczeć .
- Z nami koniec .- powiedziałam już głośniej .- Zróbmy sobie przerwę .
-Ale Caro . Później znowu będzie ok ? - zapytał smutny .
-Nie wiem .- zaczęłam płakać .- Powinieneś już iść .
Wyszedł bez słowa .
Przytuliłam się do poduszki i płakałam .
Zamknęłam oczy i zasnęłam o 7 przyszła do mnie Sara .
- Idziesz do szkoły ? - zapytała siadając koło mnie .
- Idę .- powiedziałam ,a dziewczyna wyszła .
Nie miałam ochoty wstawać , ale nie chciałam się załamywać z powodu jakiegoś pieprzonego chuja .
Poszłam się ubrać .
Założyłam to i zeszłam na dół .
Wyszłam równo z Sarą  i ruszyłam pewnym krokiem w stronę szkoły .
Za mną jechał samochód . Nagle się zatrzymał .
Spojrzałam na szybę , która zaczęła się zniżać .
- Podwieźć cię ? - zapytał głos .
To był Liam .
- Pewnie .
Wsiadłam do auta . Gdy dojechaliśmy poszliśmy razem pod klasę .
Pod drzwiami stała grupka .
Był w niej Harry , Niall , Lou i kilku innych chłopaków .
-Hej- powiedziałam w stronę chłopaków.
-Cześć- powiedzieli równo.
Przyszła wychowawczyni i weszliśmy do klasy.
Perrie nie było , a nie chciałam siedziec sama m więc usiadłam z Liam'em.
Zamiast sapisywać notatki całą lekcję przegadaliśmy . Siedzieliśmy na końcu , więc pani nawet nie zauważyła.
Rozbrzmiał dzwonek . Poszłam  do toalety.
Złapałam za telefon i wybrałam numer do Parrie.
Koło mnie stały 2 dziewczyny.
- Nie uwierzysz! - zaczęła jedna.
- co?- zapytała druga.
- Harry do mnie dzisiaj podszedł i zapytał czy bym się z nim nie umówiła.- zaczęła piszczec.
- A co z tą , którą był?
- Zostawiła go .
- Kto to był?
- Jakaś lalunia.
Podeszłam do nich.
- Hej .- powiedziałam.
- ee kto ty? Znamy się ?- zapytała blondi mierząc mnie wzrokiem.
- Nie . Jestem byłą Styles'a.
- Mówiłam ,że szmata.- powiedziała do koleżanki .
- Możesz do mnie tak nie mówić ?
- Możesz się nie wpierdalać do rozmowy?- zapytała odpychając mnie .- nie pasujesz do HHarry'ego.
- ale za to moja pięść idealnie pasuje do twojej twarzy .- przyłożyłam jej prawym prostym
Upadła , a jej kolażanka uciekła.
Zaczęłyśmy się okładać.
Miałam przewagę , bo kiedyś ćwiczyłam brazylijskie sztuki walki.

~~Harry~~
Siedziałem z Lou pod klasą.
Nagle podbiegł do nas Mike .
- Jakieś laski biją się w kiblu .- był strasznie podekscytowany.
- Trzeba to zobaczyć.- pobiegłem z Louisem do damskiego.
W środku było pełno ludzi .
Nic nie widzieliśmy .
- Wskakuj - powiedziałem do kumpla , a on wskoczył na moje plecy .
- Widzę dwie laski . Blondynki . Okładają się pięściami. Harry . Jest grubo!- zaśmiał się.
- Harry.- powiedział cicho .- Tam jest Caro.
- Co kurwa ?- Lou zeskoczył.
Nagle do toalety weszła nauczycielka.
Szybko wbiegła w tłum i rozdzieliła dziewczyny. Złapała je za ręce i wyprowadziła .
Caro miała tylko podbite oko. Ta druga to była Eva . Umówiłem się z nią dzisiaj. Z nią było gorzej  krew z nosa , siniaki na twarzy , potargane włosy .
Poszliśmy do klasy.

~~Caro~~
Pani Sorber zaptowadziła nas do dyrektora.
- Co wy zrobiłyście? Słucham..- zaczął dyrektor.
- No bo panie dyrektorze.- zaczęła płakać.- stałam sobie w toalecie a ta wariatka do mnie podbiegła i zaczęła bić.
- O ty suko.- pomyślałam.
- a teraz slucham ciebe Caroline.
- Słyszałam jak mnie obgaduje , więc podeszłam do nij i powiedziałam żeby przestała. Popchnęła mnie i od tego się zaczęło.
Dyrektor zadzwonił do naszych mam .
Po 15 minutach przyjechała razem z Sarą i zabrała mnie do domu.

- Co ci przyszlo do głowy ?- zapytała wkurzona mama .
- Taak . Miałam stać bezczynnie i słuchać jak mówi do mnie szmata ?- zaczęłam pyskować.
- Nie dało się porozmawiać ?
- Nie .
- Ładnie oberwała.- wtrąciła się Sara , a mama na nią groźnie spojrzała.
- Capoeira się przydała.- zaczęłam się śmiać.- mówił coś o konsekwencjach?
- Powiedział ,że zobaczy jakie ta druga ma obrażenia.
- Teraz bédziesz postrachem szkoły.- powiedziała Sarr.
- się wie.- zaczełysmy się śmiać.
Obejrzałam jakiś film i poszłam spać.

_____________________________

Co myslicie ?
Wiem , że chcielibyście m aby rozdziały pojawiały się częściej , ale pisze także Drugiego bloga .
Postaram sie pisać częściej i dłużej , ale nie obiecuję :)

4KOM=NEXT

5 komentarzy:

  1. Dodaj jeszcze jeden proszę cię!!!! Wielbię cię :) :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi ,ale nie dam rady :c
      Przepraszam.
      Będzie jutro :)

      Usuń
  2. Super popieram pierwszy komentarz ;) ;* sandra

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieje że już jest napisany albo jest w trakcie pisania??? XD ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak jak mówiłam jak są dłuższe lepiej się czyta bo szybko wciąga ; )

    OdpowiedzUsuń