Translate

sobota, 28 września 2013

Chapter 3

Weszłam do domu .
Zdjęłam moje wysokie szpilki ,żeby nie obudzić mamy. Złapałam je i poszłam do siebie .
Odłożyłam buty, zapaliłam światło i poszłam się wykąpać.
W lustrze zobaczyłam moją czarną od mascary twarz.
Nalałam pełną wanne wody.
Brałam chyba najdłuższą kąpiel w moim życiu .
Ubrałam pidżamę. Byłam bardzo zmęczona ,więc się położyłam ,ale wiedziałam ,że tej nocy nie zasne.
Przekalkulowałam cały wieczór.
Po kilku godzinach udało mi się zasnąć , a że następnego dnia była sobota to obudziłam się po 11.
 Gdy tylko wstałam szybkim krokiem ruszyłam do pokoju Sary .
Nikogo nie zastałam . Bardzo się wystraszyłam ,że nie wróciła do domu.
Zbiegłam na dół. Na całe szczęście Sara siedziała na kanapie i oglądała TV.
- O hej . Jak wczoraj wróciłaś do domu ?- zapytała spoglądając na mnie.
- Jest mama ?- zapytałam cicho.
- Nie . Jest w pracy.
- Nieważne jak wróciłam. Nie spotykaj się z tymi ludźmi.
- Nie masz prawa mi rozkazywać.
- Ja ci nie rozkazuję. -przyciszyłam jej głos- ja cię po prostu proszę.
- Li jest moim chłopakiem . Nie zerwe z nim tylko dlatego ,że ty tak chcesz.- poszła do siebie.
Mój telefon zaczął wibrować. Dostałam sms'a.
Numer nieznany : " Chciałbym się z tobą spotkać. Musimy porozmawiać."
" A moge wiedzieć kim jesteś? "
" Harry"
Wstrzymałam oddech czytając to.
Skąd on ma mój numer?
" Nie chcę z tobą rozmawiać"
Dzwonił do mnie kilka razy ,ale nie odebrałam .
Najbardziej czego się bałam to iść w poniedziałek do szkoły.
- Wychodzę.- powiedziała Sara zchodząc ze schodów.
Zrobilam sobie coś do zjedzenia i usiadłam przed telewizorem.
Obejrzałam kilka programów .
Miałam ogromną chęć na coś słodkiego , więc postanowiłam iść do sklepu. Poszłam sie przebrać w to i ruszyłam na zakupy.
Szłam mało uczęszczaną uliczką . Słyszałam czyjeś kroki za sobą . Przyspieszyłam ,ale ta osoba zrobiła tak samo.
Przestraszyłam się. Odruchowo skręcilam w pierwszą lepszą uliczkę. Była ślepa.
Odwróciłam się . Zobaczyłam przed sobą twarz Marcela. Moje serce zaczęło bić szybciej . Nie miałam siły przełknąć siły. Jego wzrok sparaliżował mnie .
- Ma.Marcel ja muszę iść.- powiedziałam wystraszona .
- Skarbie . Nigdzie nie pójdziesz. - przyparł mnie do ściany i włożył mi swoją  chłodną  dłoń pod moją bluzę.
Z moich oczu zaczęły płynąć łzy.
Od mojego ciała odciągnął go Liam .
Pobiegłam pod scianę i usiadłam w kącię płacząc.
Chłopak okladał go pięściami.
Marcel zakrwawiony odszedł od nas. Li krzyknął do niego , gdy już odchodził.- Ciesz się ,że to byłem ja ,a nie Harry . Gdyby to był on byłbyś już martwy.
Podszedł do mnie .
- Wszystko dobrze?- pomógł mi wstać.
Przytuliłam go .- Dziękuję. Niewiem co by było gdyby nie ty.
- Odprowadzę cię do domu.
Przytulona do niego doszłam do domu.
_____________________________________________

Podoba się?

'Komentarze karmą wen'

3 komentarze:

  1. Dobre , na pisz coś jak wszyscy się spotkali na jakiej zamkniętym ognicku czy coś , no wiesz harry , caro , sara , li , lou , niall , nina i zayn . wcale Zayn'a nie było .

    OdpowiedzUsuń
  2. Aaaaaaaaaaaaa dojebane JP :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Superrr!!! *.* sandra ^^

    OdpowiedzUsuń