Translate
piątek, 27 września 2013
Chapter 2
Gdy tylko weszłam do domu przy drzwiach stała Sara.
- Pierwszy dzień w szkole a ciebie już jakiś przystojniak odwozi? - Zapytała z uśmiechem na twarzy.
- Przystojniak ? Jest obleśny.- powiedziałam sucho.
- To jego loczki.. Aww - rozmarzyła się
- Sara- krzyknęłam i uszczypnęłam ją w rękę.
- Jeżeli ty się nim nie zajmiesz to ja to zrobię . - Powiedziała odchodząc .
-Sara .- Zatrzymałam ją- Poczekaj.- Zatrzymała się- Zakazuje ci się do niego zbliżać .
- Dobra..Dzisiaj idę na imprezę , więc kryj mnie przed mamą.- Powiedziała robiąc słodkie oczka.
- Nigdzie sama nie pójdziesz! -Powiedziałam srogo.
- Fajnie.. No to idziesz ze mną - Powiedziała i pobiegła do swojego pokoju.
Nawet się ucieszyłam. Dawno nie byłam na imprezie.
Poszłam się pouczyć.
O 19 wbiła do mojego pokoju Sara.
-Szykuj się za 30 minut przyjadą po nas .- Powiedziała i wyszła. Nawet nie zdążyłam się spytać Kto przyjedzie.
Poszłam się ubrać . Założyłam to. I po 15 minutach zeszłam na dół.
Sara już na mnie czekała. Po chwili zadzwonił jej telefon.
- No hej ,kochanie - Powiedziała do słuchawki.- No ok. My już wychodzimy.
Wychodząc z domu zobaczyłam czarnego Land Rovera, takiego , jakiego ma Harry . Z samochodu wysiadł jeden z chłopaków ,których widziałam pod klasą.
Sara podbiegła do niego i zaczęli się całować .
Wyszeptała mu coś na ucho , a on pokazał palcem na samochód , z którego wysiadł....
Harry ! Wiedziałam ,że to będzie związane z nim.
Spojrzałam na Sarę srogo, bo ,mówiłam ,że ma się z nim nie zadawać. Podeszła do mnie ze swoim 'chłopakiem'
- Liam- podał rękę .
Poszliśmy do samochodu . Miałam nadzieje ,że Harry usiądzie z przodu , ale nieee , po coo? Chciał mi zrobić na złość.
Usiadł za Liamem , który kierował.
Sara rozmawiała z Liamem , a z tyłu panowała cisza.
Dojechaliśmy po 15 minutach . Wysiadłam z auta . Li złapał moją siostrę w pasie i poszli przodem . A ja szłam na samym końcu.
W pomieszczeniu było pełno bawiących się ludzi.
Podeszłam do baru i zamówiła sobie drinka. Wypiłam go szybko. Rozejrzałam się po sali. Nigdzie nie było Sary, a Harry rozmawiał z jakimś kolesiem.
Po chwili podeszła do nich krótko włosa dziewczyna w baaardzo krótkiej spódniczce i zaczęła całować sie z tym kolesiem Po chwili Harry ruszył szybkim krokiem w moją stronę. Złapał mnie za rękę :- Chodź.
Pociągnął mnie do swojego byłego rozmówcy.
- Jestem Louis , a to - Wskazał na swoją dziewczynę, która właśnie odchodziła- to była Nina, moja dziewczyna.
Rozmawiali o rzeczach , o których nie miałam pojęcia. Używali jakiś niezrozumiałych słów. Bez słowa wyjaśnienia odeszłam od nich siadając znowu przy barze. Podszedł do mnie jakiś chłopak. Zrobiło się ciemno , więc nie rozpoznałam twarzy .
-Zatańczymy ?- zapytał znajomy mi głos.
Wstałam i zaczęliśmy tańczyć . Objął mnie w pasie , a jego ręka powędrowała niżej . Byłam już po drinku , więc za bardzo nie zwróciłam na to uwagi.
Zorientowałam się , że chłopak z którym tańczyłam zniknął.
Po chwili muzyka przestała grać. Światła się zapaliły . Było słychać przeraźliwe krzyki. Pobiegłam sprawdzić o co chodzi. Na środku sali był Harry i .. Czekaj.. Kto??
To był Marcel. Leciała mu krew z nosa.
- Mówiłem ci ,żebyś się do niej nie zbliżał ! - Krzyczał na niego Harry .
Podeszłam do krwawiącego Marcela.
-Odejdź - odepchnął mnie.
- Ale..
-Powiedziałem ODEJDŹ - dostałam z dłoni w twarz .
Szybko się odwróciłam i wybiegłam na dwór.
Pobiegłam do Parku.
Usiadłam na ławce i zaczęłam płakać.
Dlaczego Marcel to zrobił? Myślałam że mnie lubi.
W tym momencie do moje głowy przychodziło tysiące myśli na minutę .
Z rozmyślań wyrwał mnie głos jakiegoś chłopaka.
Podniosłam wzrok . Ujrzałam tego blondyna który w klasie szedł za Harry .
- Hej . Jestem Niall.- usiadł kogo mnie .- Marcel nie miał prawa tak zrobić. Obiecuje ci ,że on za to zapłaci. - Otarł moje łzy .- Słyszałaś ? OBIECUJE- powtórzył.
- Chodź odwioze cię do domu.- zaproponował.
- Nie mogę .. Moja siostra jest w środku.. Nie zostawie jej.
- A jak ma na imię ?
- Sara.
- dziewczyna Liama ?- zapytał
- T. Tak. - odparłam nie śmiało.
- Liam jest najlepszy z całej naszej paczki. On się nią zaopiekuję .
- Ok .
Udaliśmy się na parking. Otworzył mi drzwi od auta i odwiózł pod dom.
Wysiedliśmy z auta. Odprowadził mnie pod drzwi .
Przytuliłam go i wyszeptałam nieśmiale : - Dziękuję .
______________________________________________
Trochę krótki , ale brak weny ;_;
Podoba się ?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Super
OdpowiedzUsuńjest super kiedy następny? ^^ i kiedy ten na tym drugim nowy rozdział ?
OdpowiedzUsuńAaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa zajekurwabisty :D Mieszko ^^
OdpowiedzUsuńOMG *,* kocham!
OdpowiedzUsuńnapoczatkuprzeczytałam że to harry jąudeżył a to takie zaskoczenie że to był marcel świetne pisz dalej
OdpowiedzUsuń