Translate

poniedziałek, 30 września 2013

Chapter 4

Byłam roztrzęsiona.
Weszłam do domu już bez Liam'a.
Sara od razu do mnie podbiegła.
-Co się stało?- zapytała przerażona.
- To.to Marcel. Chciał mnie zgwałcić.
. - A to chuj!- jeszcze nigdy nie widziałam jej tak wkurzonej
. - Pamiętasz naszą poranną rozmowę o Liam'ie?
- Taak..
- Zmieniam zdanie. To bardzo dobry chłopak. Mam nadzieje ,że się tobą zaopiekuje.- pocałowałam ją w czoło i poszłam do siebie.
  Mój telefon znowu zaczął wibrować. Pomyślałam , że to Hazz. Więc bez wachania odebrałam.
W słuchawce usłyszałam cichy szept.
- Kochanie , to jeszcze nie koniec. Jeżeli nie ty to twoja siostrzyczka będzie moja.- zaśmiał się.
- Wychodzę. Znowu - usłyszałam w tle Sarę.
Rzuciłm telefon i pobiegłam na dół
.- Sara!! Zaczekaj.
Na szczęście niezdążyła jeszcze wyjść.
Podbiegłam do niej i mocno ją przytuliłam.
- Sara . Obiecaj mi ,że nigdy już sama nie wyjdziesz! Nigdy .
  - O co chodzi.?- byla zdenerwowana.
- Marcel dzwonił. - Zaczełam płakać.- Powiedział ,że jeżeli nie dostanie mnie to będzie próbował dotrzeć do ciebie.
- O mój Boże. Dzwonie do Liam'a.
-Dobrze.- uspokoiłam się

*Rozmowa Li i Sary (włączony na głośnik)*

- Liam proszę przyjdż po mnie.- płakała.
- Ale coś się stało ?
-Marcel dzwonił i groził nam.
- Harry do niego pojechał
. - Gdzie mieszka Marcel?- wtrąciłam się.
- Nie możesz tam teraz jechać..
- Harry go zabije. Nie rozumiesz!? - płakałam coraz mocniej.
- Zaraz podwioze do was Niall'a i jego kumpla. Oni sie wami zajmą, a ja pojadę do Harry'ego.

*Rozłączył się*
Szybkim krokiem poszłam zakluczyć drzwi..
Usiadłyśmy z Sarą na kanapie i czekałyśmy na jakieś wieści od Liam'a.
- Boję się.- wyszeptała Sara.
-Ja też . Spokojnie . Wszystko będzie dobrze.- staralam się ją uspokoić.
Zadzwonił zdzwonek do drzwi.
 Wolnym krokiem podeszłam do nich.
  - Kto tam?- zapytałam nie pewnie i cicho
. - To ja . Niall. Pewnie otworzyłam drzwi.
- Dziękuję ,że jesteście - rzuciłam sie chlopakowi na szyje.- z wami będzie bezpieczniej.
Zaprosilam ich do środka.
-Caro jestem - przywitałam się z ciemnowłosym kolegą Niall'a- a to moja siostra Sara.
- Zayn .
Po chwli zadzwonił ktoś do Niall'a.
- Kur*a Li jak mogłeś do tego dopuścić?- krzyczał do słuchawki
. Odłożył telefon
. - Marcel im uciekł.- zaczął.
- To znaczy ?.- zapytala Sara.
- to znaczy ,że moż być wszędzie.
Zbliżła się 20. Do drzwi właśnie ktoś zapukał ,a Niall poszedł otworzyć.
 To był Liam , a za nim wszedł Harry.
 Ucieszyłam się, że nic mu nie jest.
Dałam się ponieść emocją i pobiegłam do niego zaciskając w uścisku.
- To my już pójdziemy .- oznajmił Zayn i wraz z Niall'em wyszli.
Sara z Liam'em poszli do niej do pokoju. A ja i Hazz zostaliśmy w salonie .
-Chcesz coś do picia?
- hmm. Może herbatę.
Poszlam zrobić jemu herbatę , a sobie kakao.
Usiadłam koło Harry'ego. Przy nim czułam się bezpiecznie. Objął mnie ramieniem .
 Siedzieliśmy w ciszy ,ale to była taka przyjemna cisza.
Była 22 byłam zmeczona .
Przyniosłam Harry'emu koc i poszłam do siebie.
Zasnełam bardzo szybko.
W śnie zobaczyłam Marcela i zaczęłam krzyczeć.
Do mojego pokoju ekspresowo przybiegł Hazz.
- Co się stało?
- zły sen.
- To ja już pójdę.
- Harry?
- tak?- odwrócił się. - Proszę zostań.
Położył się obok mnie i zasnęliśmy , ale nie na długo.
Po niecałej godzinie zadzwonił telefon Harry'ego.
- Tak . Przy telefonie. Dziękuję za telefon.

- Niall i Zayn są w szpitalu.- Powiedział.
____________________________

Komentarze karmą wen
Mam nadzieje ,że się podoba

sobota, 28 września 2013

Chapter 3

Weszłam do domu .
Zdjęłam moje wysokie szpilki ,żeby nie obudzić mamy. Złapałam je i poszłam do siebie .
Odłożyłam buty, zapaliłam światło i poszłam się wykąpać.
W lustrze zobaczyłam moją czarną od mascary twarz.
Nalałam pełną wanne wody.
Brałam chyba najdłuższą kąpiel w moim życiu .
Ubrałam pidżamę. Byłam bardzo zmęczona ,więc się położyłam ,ale wiedziałam ,że tej nocy nie zasne.
Przekalkulowałam cały wieczór.
Po kilku godzinach udało mi się zasnąć , a że następnego dnia była sobota to obudziłam się po 11.
 Gdy tylko wstałam szybkim krokiem ruszyłam do pokoju Sary .
Nikogo nie zastałam . Bardzo się wystraszyłam ,że nie wróciła do domu.
Zbiegłam na dół. Na całe szczęście Sara siedziała na kanapie i oglądała TV.
- O hej . Jak wczoraj wróciłaś do domu ?- zapytała spoglądając na mnie.
- Jest mama ?- zapytałam cicho.
- Nie . Jest w pracy.
- Nieważne jak wróciłam. Nie spotykaj się z tymi ludźmi.
- Nie masz prawa mi rozkazywać.
- Ja ci nie rozkazuję. -przyciszyłam jej głos- ja cię po prostu proszę.
- Li jest moim chłopakiem . Nie zerwe z nim tylko dlatego ,że ty tak chcesz.- poszła do siebie.
Mój telefon zaczął wibrować. Dostałam sms'a.
Numer nieznany : " Chciałbym się z tobą spotkać. Musimy porozmawiać."
" A moge wiedzieć kim jesteś? "
" Harry"
Wstrzymałam oddech czytając to.
Skąd on ma mój numer?
" Nie chcę z tobą rozmawiać"
Dzwonił do mnie kilka razy ,ale nie odebrałam .
Najbardziej czego się bałam to iść w poniedziałek do szkoły.
- Wychodzę.- powiedziała Sara zchodząc ze schodów.
Zrobilam sobie coś do zjedzenia i usiadłam przed telewizorem.
Obejrzałam kilka programów .
Miałam ogromną chęć na coś słodkiego , więc postanowiłam iść do sklepu. Poszłam sie przebrać w to i ruszyłam na zakupy.
Szłam mało uczęszczaną uliczką . Słyszałam czyjeś kroki za sobą . Przyspieszyłam ,ale ta osoba zrobiła tak samo.
Przestraszyłam się. Odruchowo skręcilam w pierwszą lepszą uliczkę. Była ślepa.
Odwróciłam się . Zobaczyłam przed sobą twarz Marcela. Moje serce zaczęło bić szybciej . Nie miałam siły przełknąć siły. Jego wzrok sparaliżował mnie .
- Ma.Marcel ja muszę iść.- powiedziałam wystraszona .
- Skarbie . Nigdzie nie pójdziesz. - przyparł mnie do ściany i włożył mi swoją  chłodną  dłoń pod moją bluzę.
Z moich oczu zaczęły płynąć łzy.
Od mojego ciała odciągnął go Liam .
Pobiegłam pod scianę i usiadłam w kącię płacząc.
Chłopak okladał go pięściami.
Marcel zakrwawiony odszedł od nas. Li krzyknął do niego , gdy już odchodził.- Ciesz się ,że to byłem ja ,a nie Harry . Gdyby to był on byłbyś już martwy.
Podszedł do mnie .
- Wszystko dobrze?- pomógł mi wstać.
Przytuliłam go .- Dziękuję. Niewiem co by było gdyby nie ty.
- Odprowadzę cię do domu.
Przytulona do niego doszłam do domu.
_____________________________________________

Podoba się?

'Komentarze karmą wen'

piątek, 27 września 2013

Chapter 2


Gdy tylko weszłam do domu przy drzwiach stała Sara.
- Pierwszy dzień w szkole a ciebie już jakiś przystojniak odwozi? - Zapytała z uśmiechem na twarzy.
- Przystojniak ? Jest obleśny.- powiedziałam sucho.
- To jego loczki.. Aww - rozmarzyła się
- Sara- krzyknęłam i uszczypnęłam ją w rękę.
- Jeżeli ty się nim nie zajmiesz to ja to zrobię . - Powiedziała odchodząc .
-Sara .- Zatrzymałam ją- Poczekaj.- Zatrzymała się- Zakazuje ci się do niego zbliżać .
- Dobra..Dzisiaj idę na imprezę , więc kryj mnie przed mamą.- Powiedziała robiąc słodkie oczka.
- Nigdzie sama nie pójdziesz! -Powiedziałam srogo.
- Fajnie.. No to idziesz ze mną - Powiedziała i pobiegła do swojego pokoju.
Nawet się ucieszyłam. Dawno nie byłam na imprezie.
Poszłam się pouczyć.
O 19 wbiła do mojego pokoju Sara.
-Szykuj się za 30 minut przyjadą po nas .- Powiedziała i wyszła. Nawet nie zdążyłam się spytać Kto przyjedzie.
Poszłam się ubrać . Założyłam to. I po 15 minutach zeszłam na dół.
Sara już na mnie czekała. Po chwili zadzwonił jej telefon.
- No hej ,kochanie - Powiedziała do słuchawki.- No ok. My już wychodzimy.
Wychodząc z domu zobaczyłam czarnego Land Rovera, takiego , jakiego ma Harry . Z samochodu wysiadł jeden z chłopaków ,których widziałam pod klasą.
Sara podbiegła do niego i zaczęli się całować .
Wyszeptała mu coś na ucho , a on pokazał palcem na samochód , z którego wysiadł....
Harry ! Wiedziałam ,że to będzie związane z nim.
Spojrzałam na Sarę srogo, bo ,mówiłam ,że ma się z nim nie zadawać. Podeszła do mnie ze swoim 'chłopakiem'
- Liam- podał rękę .
Poszliśmy do samochodu . Miałam nadzieje ,że Harry usiądzie z przodu , ale nieee , po coo? Chciał mi zrobić na złość.
Usiadł za Liamem , który kierował.
Sara rozmawiała z Liamem , a z tyłu panowała cisza.
Dojechaliśmy po 15 minutach . Wysiadłam z auta . Li złapał moją siostrę w pasie i poszli przodem . A ja szłam na samym końcu.
W pomieszczeniu było pełno bawiących się ludzi.
Podeszłam do baru i zamówiła sobie drinka. Wypiłam go szybko. Rozejrzałam się po sali. Nigdzie nie było Sary, a Harry rozmawiał z jakimś kolesiem.
Po chwili podeszła do nich krótko włosa dziewczyna w baaardzo krótkiej spódniczce i zaczęła całować sie z tym kolesiem  Po chwili Harry ruszył szybkim krokiem w moją stronę. Złapał mnie za rękę :- Chodź.
Pociągnął mnie do swojego byłego rozmówcy.
- Jestem Louis , a to - Wskazał na swoją dziewczynę, która właśnie odchodziła- to była Nina, moja dziewczyna.
Rozmawiali o rzeczach , o których nie miałam pojęcia. Używali jakiś niezrozumiałych słów. Bez słowa wyjaśnienia odeszłam od nich siadając znowu przy barze. Podszedł do mnie jakiś chłopak. Zrobiło się ciemno , więc nie rozpoznałam twarzy .
-Zatańczymy ?- zapytał znajomy mi głos.
Wstałam i zaczęliśmy tańczyć . Objął mnie w pasie , a jego ręka powędrowała niżej . Byłam już po drinku , więc za bardzo nie zwróciłam na to uwagi.
Zorientowałam się , że chłopak z którym tańczyłam zniknął.
Po chwili muzyka przestała grać. Światła się zapaliły . Było słychać przeraźliwe krzyki. Pobiegłam sprawdzić o co chodzi. Na środku sali był Harry i .. Czekaj.. Kto??
To był Marcel. Leciała mu krew z nosa.
- Mówiłem ci ,żebyś się do niej nie zbliżał ! - Krzyczał na niego Harry .
Podeszłam do krwawiącego Marcela.
-Odejdź - odepchnął mnie.
- Ale..
-Powiedziałem ODEJDŹ - dostałam z dłoni w twarz .
Szybko się odwróciłam i wybiegłam na dwór.
Pobiegłam do Parku.
Usiadłam na ławce i zaczęłam płakać.
Dlaczego Marcel to zrobił? Myślałam że mnie lubi.
W tym momencie do moje głowy przychodziło tysiące myśli na minutę .
Z rozmyślań wyrwał mnie głos jakiegoś chłopaka.
Podniosłam wzrok . Ujrzałam tego blondyna który w klasie szedł za Harry .
- Hej . Jestem Niall.- usiadł kogo mnie .- Marcel nie miał prawa tak zrobić. Obiecuje ci ,że on za to zapłaci. - Otarł moje łzy .- Słyszałaś ? OBIECUJE- powtórzył.

- Chodź odwioze cię do domu.- zaproponował.
-  Nie mogę .. Moja siostra jest w środku.. Nie zostawie jej.
- A jak ma na imię ?
- Sara.
- dziewczyna Liama ?- zapytał
- T. Tak. - odparłam nie śmiało.
- Liam jest najlepszy z całej naszej paczki. On się nią zaopiekuję .
- Ok .
Udaliśmy się na parking. Otworzył mi drzwi od auta i odwiózł pod dom.
Wysiedliśmy z auta. Odprowadził mnie pod drzwi .
Przytuliłam go i wyszeptałam nieśmiale : - Dziękuję .

______________________________________________

Trochę krótki , ale brak weny ;_;
Podoba się ?


czwartek, 26 września 2013

Chapter 1

- Puść mnie .- powiedziałam wyszarpując się z uścisku.
- Uu. Niegrzeczna. -powidział.- Lubie takie.
Drugie zdanie olałam.
Po chwili nauczycielka zaprosiła nas do klasy .
Usiadlam w ostatniej ławce.  Zauważyłam zbliżającego sie w moją stronę Lokatego. Za nim szedł blondyn z postawionymi do gówy włosami.
- Ej . Laluniu to nasze miejsce.- wstalam wzięłam torebkę i usiadłam w ławce przed nimi.
Lekcja się zaczęła.
- Chciałabym wam przedstawić nową uczennice- zaczęła nauczycielka.- Caroline Brown. Powiedz nam coś o sobie Caroline.
- Więc..
- Wstań . Nie krępuj się.- nie chciałam . Nie należe do osób odważnych.
Wstałam i nieśmiało zaczęłam.
- Jestem..
-Niezłą dupą.- wtrącił się Harry . Zignorowałam to.
- Jestem Caroline , ale mówcie mi Caro.
- Wole mówić ci Skarbie .- wtrącił po raz kolejny.
W tym momencie Perrie wstała.
- Zamknij mordę Styles..- o dziwo podziałało.
- Interesuję się muzyką i sportem. I to chyba na tyle.- usiadłam .
- Dziękuję .- odpowiedziała nauczycielka.
Lekcja była nudna. Nie mogłam się skupić. Ciągle myślałam o tym co zdarzyło się na przerwie.
Z moich rozmyśleń wybudził mnie dzwonek .
Poszłam do szafki , do której kluczyk przysłali mi pocztą.
Zostawilam w niej mój sweterek. I nie potrzebne książki. Wyciągnęłam z kieszeni plan szkoły ,żeby wiedzieć gdzie iść teraz. Zatrzaskując szafkę omal nie dostałam zawału za drzwiczkami stał Harry.
- -Wystraszyłeś mnie .- powiedzialam sucho i poszłam w drugą stronę.
- Skarbie.- na te słowa zatrzymałam się- sala od matematyki jest w drugą stronę.
Podszedł do mnie i przełożył swoje ramie za moją głową.
-Chodź . Zaprowadzę cię . - wyszeptał do moich włosów.
- Nie potrzebuję pomocy .- zrzuciłam jego rękę i ruszyłam przed siebie.
Harry szedł za mną krok w krok. Czułam na sobie jego spojrzenie. Po chwili dobiegła do mnie Parrie.
- Ja cię zaprowadzę.
W tym momencie Harry przyspieszył i nas wyprzedził. Mijając nas spojrzał srogo na Perrie.
- Dziękuję za pomoc na lekcji.
- Nic nie szkodzi. Jestem chyba jedyną osobą ,która się go nie boi.- umśiechnęła się szczerze.- Dobrze ci radze unikaj go jak ognia.
Poszłyśmy pod klasę.
Reszta lekcji minęła mi szybko .
Poszłam do szafki zapakowałam swoje ciuchy i odwracając się wpadłem na jakiegoś kolesia.
- Przepraszam.- powiedziałam zbierając książki ,które były porozrzucane po ziemi.
- Noe szkodzi.- nie powiem był przystojny.- Marcel jestem. Ty pewnie jesteś tutaj nowa?
- Tak właśnie.- uśmiechnęłam się.- Caroline jestem.
Wyszliśmy z budynku. Przed szkołą stał czarny Land Rover z przyciemnianymi szybami. Po chwili wysiadł z niego Harry. Podszedł do nas i całuąc mnie w polik powiedział:__- Tu jesteś kochanie.
Byłam w ciężkim szoku. Cała ta sytuacja mnie sparaliżowała.
-To ja już pójdę. - powiedział wyraźnie wystraszony Marcel.
- Co to do cholery miało być?- bylam wkurzona bo zgarnął mi zprzed nosa fajnego chłopaka .
- Powinnaś mi dziękować.- powiedział łapiąc mnie za rękę.
- Za co? Za to ,że przez ciebie ludzie boją się ze mną zadawać? Tak? To bardzo ci dziękuję.- powiedziałam sarkastycznie.
-Chodź .odwiozę cię.- powiedział.
- Nie chcę.- odwróciłam się od niego.
-Nie da się po dobroci to trzeba siłą. - powiedział pod nosem.
Stanął przede mną i jednym zwinnym ruchem zarzucił mnie na ramię.
- Co to wyprawiasz? - zaczęła krzyczeć wierzgając nogami.- odłuż mnie na ziemię. - uderzałam pięściami o jego placy.
Usłyszałam otwierające się drzwi od samochodu. Delikatnie ułożył mnie na siedzeniu i przycisnął jakiś guzik w drzwiach i od razu je zatrzasnął. Próbowalam je otworzyć ale bez skutku.
- Gdzie mieszkasz ?
- Abbey Road 67
Podwiózł mnie pod sam dom.
Wysiadł ,by otworzyć mi drzwi.
Wysiadłam i udałam się w stronę drzwi.
- Do jutra ,skarbie.- wysłał mi całusa w powietrzu.
Przewróciłam oczami i bez słowa weszłam do domu.
___________________

'Komentarze karmią wenę'- zgadzam się :)
Jak się podoba pierwszy rozdział ?

Bohaterowie



                             Caroline Brown (Caro)
                                        Ma 18 lat.
                                 Starsza siostra Sary .
                                         Miła, posłuszna, opiekuńcza.
                                   W nowej szkole zmienia się o 360 stopni.




                                                          Sara Brown
                                             Ma 16 lat. Jej siostrą jest Caro.
                                              Miała , radosna nastolatka.





                                        Harry Styles (Hazz) 
                                               Przewodnik gangu.
                                               19-letni przestępca.
                                         Wytrwale dąży do celu .


  
 
Niall Horan (Nialler) 
 20 Lat
 Również jest w gangu.
Kiedyś był bardzo dobrym uczniem


                                          
                                                          Liam Payne (Li)
                                                             20 lat .
                             Mimo ,że jest w gangu jest bardzo opiekuńczy .
                                      Troszczy się o wszystko i wszystkich.


                                                             
                                                Louis Tomlinson (Tommo , Lou)
                                                              23 lata.
                                         Wraz z Harrym przewodzi Gangiem.





                                                                    Zayn Malik
                                                               20 lat.
                                          Zawsze dostaje to co chce.
                            Jest w stanie zrobić wszystko ,aby osiągnąć cel.


                                                         Perrie Edwards 
                                                                19 lat.
                                    Spokojna , pewna siebie dziewczyna .
                                                  Zaprzyjaźniła się z Caro.

                                                  







Prolog.


   Mam na imię Caroline . Dla znajomych Caro. Mam 18 lat.
  Jestem wzorową uczennicą . Jestem tak zwanym ' Kujonkiem' .Mieszkam w Londynie wraz z moją mamą i młodszą siostrą Sarą.
 
Piątek.
Pierwszy dzień w nowej szkole. Wstałam o 6:45 . Poszłam się ogarnąć i ubrać .
Byłam w szkole 30 minut przed dzwonkiem . Jak zawsze .
Usiadłam pod klasą w której miałam mieć pierwszą lekcję.
Po chwili pod tę klasę podeszła grupka chłopaków . Wytatuowani z kolczykami.
Czułam się inna .
Po chwili podeszła do mnie pewna blondynka.
- Hej ty pewnie jesteś ta nowa.? - Zapytała.
- Tak . Mam na imię Caroline .
- Miło mi Perrie jestem .- Podała mi rękę.
Wstałam i spojrzałam ponownie na grupkę chłopaków.
- Lepiej się z nimi nie trzymaj .. To złe towarzystwo - Powiedziała i odeszła.
Po chwili podszedł do mnie jeden z tych typków.
Wyciągnął rękę w moją stronę . Złapałam ją ,a on obrócił mnie tak ,że wylądowałam w jego obięciu.
Zbliżył usta do moich i wyszeptał :
- Harry jestem
________________________________


Taki początek . Podoba się ?
Karo :)