Byłam roztrzęsiona.
Weszłam do domu już bez Liam'a.
Sara od razu do mnie podbiegła.
-Co się stało?- zapytała przerażona.
- To.to Marcel. Chciał mnie zgwałcić.
. - A to chuj!- jeszcze nigdy nie widziałam jej tak wkurzonej
. - Pamiętasz naszą poranną rozmowę o Liam'ie?
- Taak..
- Zmieniam zdanie. To bardzo dobry chłopak. Mam nadzieje ,że się tobą zaopiekuje.- pocałowałam ją w czoło i poszłam do siebie.
Mój telefon znowu zaczął wibrować. Pomyślałam , że to Hazz. Więc bez wachania odebrałam.
W słuchawce usłyszałam cichy szept.
- Kochanie , to jeszcze nie koniec. Jeżeli nie ty to twoja siostrzyczka będzie moja.- zaśmiał się.
- Wychodzę. Znowu - usłyszałam w tle Sarę.
Rzuciłm telefon i pobiegłam na dół
.- Sara!! Zaczekaj.
Na szczęście niezdążyła jeszcze wyjść.
Podbiegłam do niej i mocno ją przytuliłam.
- Sara . Obiecaj mi ,że nigdy już sama nie wyjdziesz! Nigdy .
- O co chodzi.?- byla zdenerwowana.
- Marcel dzwonił. - Zaczełam płakać.- Powiedział ,że jeżeli nie dostanie mnie to będzie próbował dotrzeć do ciebie.
- O mój Boże. Dzwonie do Liam'a.
-Dobrze.- uspokoiłam się
*Rozmowa Li i Sary (włączony na głośnik)*
- Liam proszę przyjdż po mnie.- płakała.
- Ale coś się stało ?
-Marcel dzwonił i groził nam.
- Harry do niego pojechał
. - Gdzie mieszka Marcel?- wtrąciłam się.
- Nie możesz tam teraz jechać..
- Harry go zabije. Nie rozumiesz!? - płakałam coraz mocniej.
- Zaraz podwioze do was Niall'a i jego kumpla. Oni sie wami zajmą, a ja pojadę do Harry'ego.
*Rozłączył się*
Szybkim krokiem poszłam zakluczyć drzwi..
Usiadłyśmy z Sarą na kanapie i czekałyśmy na jakieś wieści od Liam'a.
- Boję się.- wyszeptała Sara.
-Ja też . Spokojnie . Wszystko będzie dobrze.- staralam się ją uspokoić.
Zadzwonił zdzwonek do drzwi.
Wolnym krokiem podeszłam do nich.
- Kto tam?- zapytałam nie pewnie i cicho
. - To ja . Niall. Pewnie otworzyłam drzwi.
- Dziękuję ,że jesteście - rzuciłam sie chlopakowi na szyje.- z wami będzie bezpieczniej.
Zaprosilam ich do środka.
-Caro jestem - przywitałam się z ciemnowłosym kolegą Niall'a- a to moja siostra Sara.
- Zayn .
Po chwli zadzwonił ktoś do Niall'a.
- Kur*a Li jak mogłeś do tego dopuścić?- krzyczał do słuchawki
. Odłożył telefon
. - Marcel im uciekł.- zaczął.
- To znaczy ?.- zapytala Sara.
- to znaczy ,że moż być wszędzie.
Zbliżła się 20. Do drzwi właśnie ktoś zapukał ,a Niall poszedł otworzyć.
To był Liam , a za nim wszedł Harry.
Ucieszyłam się, że nic mu nie jest.
Dałam się ponieść emocją i pobiegłam do niego zaciskając w uścisku.
- To my już pójdziemy .- oznajmił Zayn i wraz z Niall'em wyszli.
Sara z Liam'em poszli do niej do pokoju. A ja i Hazz zostaliśmy w salonie .
-Chcesz coś do picia?
- hmm. Może herbatę.
Poszlam zrobić jemu herbatę , a sobie kakao.
Usiadłam koło Harry'ego. Przy nim czułam się bezpiecznie. Objął mnie ramieniem .
Siedzieliśmy w ciszy ,ale to była taka przyjemna cisza.
Była 22 byłam zmeczona .
Przyniosłam Harry'emu koc i poszłam do siebie.
Zasnełam bardzo szybko.
W śnie zobaczyłam Marcela i zaczęłam krzyczeć.
Do mojego pokoju ekspresowo przybiegł Hazz.
- Co się stało?
- zły sen.
- To ja już pójdę.
- Harry?
- tak?- odwrócił się. - Proszę zostań.
Położył się obok mnie i zasnęliśmy , ale nie na długo.
Po niecałej godzinie zadzwonił telefon Harry'ego.
- Tak . Przy telefonie. Dziękuję za telefon.
- Niall i Zayn są w szpitalu.- Powiedział.
____________________________
Komentarze karmą wen
Mam nadzieje ,że się podoba
Weszłam do domu już bez Liam'a.
Sara od razu do mnie podbiegła.
-Co się stało?- zapytała przerażona.
- To.to Marcel. Chciał mnie zgwałcić.
. - A to chuj!- jeszcze nigdy nie widziałam jej tak wkurzonej
. - Pamiętasz naszą poranną rozmowę o Liam'ie?
- Taak..
- Zmieniam zdanie. To bardzo dobry chłopak. Mam nadzieje ,że się tobą zaopiekuje.- pocałowałam ją w czoło i poszłam do siebie.
Mój telefon znowu zaczął wibrować. Pomyślałam , że to Hazz. Więc bez wachania odebrałam.
W słuchawce usłyszałam cichy szept.
- Kochanie , to jeszcze nie koniec. Jeżeli nie ty to twoja siostrzyczka będzie moja.- zaśmiał się.
- Wychodzę. Znowu - usłyszałam w tle Sarę.
Rzuciłm telefon i pobiegłam na dół
.- Sara!! Zaczekaj.
Na szczęście niezdążyła jeszcze wyjść.
Podbiegłam do niej i mocno ją przytuliłam.
- Sara . Obiecaj mi ,że nigdy już sama nie wyjdziesz! Nigdy .
- O co chodzi.?- byla zdenerwowana.
- Marcel dzwonił. - Zaczełam płakać.- Powiedział ,że jeżeli nie dostanie mnie to będzie próbował dotrzeć do ciebie.
- O mój Boże. Dzwonie do Liam'a.
-Dobrze.- uspokoiłam się
*Rozmowa Li i Sary (włączony na głośnik)*
- Liam proszę przyjdż po mnie.- płakała.
- Ale coś się stało ?
-Marcel dzwonił i groził nam.
- Harry do niego pojechał
. - Gdzie mieszka Marcel?- wtrąciłam się.
- Nie możesz tam teraz jechać..
- Harry go zabije. Nie rozumiesz!? - płakałam coraz mocniej.
- Zaraz podwioze do was Niall'a i jego kumpla. Oni sie wami zajmą, a ja pojadę do Harry'ego.
*Rozłączył się*
Szybkim krokiem poszłam zakluczyć drzwi..
Usiadłyśmy z Sarą na kanapie i czekałyśmy na jakieś wieści od Liam'a.
- Boję się.- wyszeptała Sara.
-Ja też . Spokojnie . Wszystko będzie dobrze.- staralam się ją uspokoić.
Zadzwonił zdzwonek do drzwi.
Wolnym krokiem podeszłam do nich.
- Kto tam?- zapytałam nie pewnie i cicho
. - To ja . Niall. Pewnie otworzyłam drzwi.
- Dziękuję ,że jesteście - rzuciłam sie chlopakowi na szyje.- z wami będzie bezpieczniej.
Zaprosilam ich do środka.
-Caro jestem - przywitałam się z ciemnowłosym kolegą Niall'a- a to moja siostra Sara.
- Zayn .
Po chwli zadzwonił ktoś do Niall'a.
- Kur*a Li jak mogłeś do tego dopuścić?- krzyczał do słuchawki
. Odłożył telefon
. - Marcel im uciekł.- zaczął.
- To znaczy ?.- zapytala Sara.
- to znaczy ,że moż być wszędzie.
Zbliżła się 20. Do drzwi właśnie ktoś zapukał ,a Niall poszedł otworzyć.
To był Liam , a za nim wszedł Harry.
Ucieszyłam się, że nic mu nie jest.
Dałam się ponieść emocją i pobiegłam do niego zaciskając w uścisku.
- To my już pójdziemy .- oznajmił Zayn i wraz z Niall'em wyszli.
Sara z Liam'em poszli do niej do pokoju. A ja i Hazz zostaliśmy w salonie .
-Chcesz coś do picia?
- hmm. Może herbatę.
Poszlam zrobić jemu herbatę , a sobie kakao.
Usiadłam koło Harry'ego. Przy nim czułam się bezpiecznie. Objął mnie ramieniem .
Siedzieliśmy w ciszy ,ale to była taka przyjemna cisza.
Była 22 byłam zmeczona .
Przyniosłam Harry'emu koc i poszłam do siebie.
Zasnełam bardzo szybko.
W śnie zobaczyłam Marcela i zaczęłam krzyczeć.
Do mojego pokoju ekspresowo przybiegł Hazz.
- Co się stało?
- zły sen.
- To ja już pójdę.
- Harry?
- tak?- odwrócił się. - Proszę zostań.
Położył się obok mnie i zasnęliśmy , ale nie na długo.
Po niecałej godzinie zadzwonił telefon Harry'ego.
- Tak . Przy telefonie. Dziękuję za telefon.
- Niall i Zayn są w szpitalu.- Powiedział.
____________________________
Komentarze karmą wen
Mam nadzieje ,że się podoba